Dudek: Mourinho ofiarą własnej polityki transferowej
Przed tygodniem Mourinho został zwolniony ze stołecznego klubu. W tym sezonie "The Blues" wyraźnie zawodzą. Po 17 kolejkach angielskiej ekstraklasy mistrzowie kraju z dorobkiem 18 punktów zajmują 15. miejsce w tabeli. Do prowadzącego Leicester City tracą aż 20.
"Taki kryzys przytrafia się wielu zespołom. Poza tym Chelsea wciąż jest w Lidze Mistrzów, więc pewne minimum zostało osiągnięte. Zaskakiwać może seria dziwnych meczów w Premier League. Mówi się, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Mimo że Portugalczyk zdobył mistrzostwo Anglii w poprzednim sezonie, to zbyt mocno zaufał zawodnikom, z którymi miał świetne relacje w 2007 roku. Od tamtej pory upłynęło dużo czasu i to już inni gracze. Nie są w stanie wykonać tej samej tytanicznej pracy oraz mentalnie pokonać niektórych barier. Dlatego Mourinho padł ofiarą własnej polityki transferowej" - oznajmił 42-letni Dudek.
Były bramkarz reprezentacji Polski współpracował z Portugalczykiem w Realu Madryt.
"Z tym trenerem chcą pracować wszyscy zawodnicy. Ze względu na jego osobę postanowiłem wrócić z Polski do Realu na czwarty sezon, bo tak naprawdę w czerwcu 2010 roku byłem już spakowany i gotowy do pozostania w Krakowie. Wyjeżdżając z Madrytu wiedziałem, że Manuel Pellegrini zostanie zwolniony, a bliski podpisania kontraktu jest Mourinho. Wiedziałem o tym jako jeden z pierwszych wśród zawodników" - podkreślił były bramkarz "Królewskich".
Mourinho doceniał nie tylko umiejętności piłkarskie Dudka, ale również jego wpływ na atmosferę w szatni. Dlatego namówił go na przedłużenie pobytu w hiszpańskim klubie.
"Pamiętam, że pod koniec czerwca Portugalczyk zadzwonił do mnie i powiedział, że chce ze mną pracować i dobrze będzie, jeśli wrócę do Madrytu. Tak zaczęła się moja przygoda z tym szkoleniowcem, którego opisuję w swojej książce NieREALna kariera. Książka jest już w tłumaczeniu na język angielski i mam nadzieję, że w Wielkiej Brytanii będzie w sprzedaży przed świętami wielkanocnymi" - zakończył Dudek.
