Czy Brytyjczycy zarabiają mniej przez imigrantów?
10
Sukces antyimigracyjnej partii Nigela Farage'a w wyborach europejskich dał do myślenia pozostałym partiom, które coraz częściej podzielają poglądy Ukipu w kwestii polityki imigracyjnej. Wszystkie największe brytyjskie ugrupowania zdają się być zgodne co do tego, że imigranci zaniżają zarobki Brytyjczyków - informuje portal Huffington Post.
Reklama
Reklama
Kampania wyborcza partii Ukip oparta była głównie na hasłach związanych z imigracją i wielokrotnie wspominano w niej, że "ciężko pracujący Brytyjczycy są pokrzywdzeni i zarabiają mniej przez przyjezdną silę roboczą - głównie z krajów Unii Europejskiej".
Już w styczniu br. Farage przekonywał brytyjską opinię publiczną, że najbardziej przez imigrantów stracili pracownicy sektora budowlanego, w którym zatrudnia się najwięcej niewykwalifikowanych obcokrajowców. "W rezultacie spowodowało to obniżenie płac naszym rodakom, którzy biorąc pod uwagę wysokie koszta życia, zarabiają dzisiaj mniej niż 10 lat temu" - zaznaczał szef Ukip.
W ślady Farage'a poszedł lider Partii Pracy Ed Miliband, który nieco ostrożniej stwierdził: "Kiedy miliony pracowników już teraz jest słabo opłacanych, a do tego dodamy niski poziom kwalifikacji wśród imigrantów - głównie z krajów unijnych - to niektórzy na tym korzystają, a niektórzy tracą".
Reprezentujący konserwatystów minister ds. imigracji James Brokenshire w swojej pierwszej przemowie podkreślał, że dzięki imigrantom pracodawcy mają łatwy dostęp do taniej siły roboczej "kosztem zwykłych, ciężko pracujących obywateli tego kraju".
I tylko Vince Cable z Liberalnych Demokratów odciął się od opinii pozostałych partii, zapowiadając, że będzie walczył z "historyjkami, w których straszy się imigrantami".
Tymczasem już w 2009 roku badanie specjalistów z London School of Economics dowiodło, że imigranci mają jedynie "mały negatywny wpływ na średnie płace w kraju". Dodano przy tym, że wpływ ten może się powiększyć w sektorach, gdzie zatrudnia się niewykwalifikowaną siłę roboczą.
Wiodący brytyjski ekonomista Jonathan Portes z Krajowego Instytutu ds. Ekonomii i Badań Społecznych twierdzi, że nie ma dowodów na to, że obcokrajowcy na Wyspach zaniżają zarobki tubylców.
Ekspert ds. rynku pracy, prof. Danny Blanchflower, przypomina o wynikach badań na ten temat z 2009 roku. Według nich imigranci nie wywierają "żadnego znaczącego statystycznie" negatywnego wpływu na płace dla Brytyjczyków.
Okazuje się jednak, że nowi imigranci mogą zagrażać zarobkom tych, którzy przyjechali do pracy na Wyspy wcześniej i do tej pory nie podnieśli swoich kwalifikacji - zauważa Huffington Post. Na rynku, gdzie nie trzeba mieć większego zawodowego przygotowania, wygra bowiem ten, kto zgodzi się pracować za niższą stawkę.
Już w styczniu br. Farage przekonywał brytyjską opinię publiczną, że najbardziej przez imigrantów stracili pracownicy sektora budowlanego, w którym zatrudnia się najwięcej niewykwalifikowanych obcokrajowców. "W rezultacie spowodowało to obniżenie płac naszym rodakom, którzy biorąc pod uwagę wysokie koszta życia, zarabiają dzisiaj mniej niż 10 lat temu" - zaznaczał szef Ukip.
W ślady Farage'a poszedł lider Partii Pracy Ed Miliband, który nieco ostrożniej stwierdził: "Kiedy miliony pracowników już teraz jest słabo opłacanych, a do tego dodamy niski poziom kwalifikacji wśród imigrantów - głównie z krajów unijnych - to niektórzy na tym korzystają, a niektórzy tracą".
Reprezentujący konserwatystów minister ds. imigracji James Brokenshire w swojej pierwszej przemowie podkreślał, że dzięki imigrantom pracodawcy mają łatwy dostęp do taniej siły roboczej "kosztem zwykłych, ciężko pracujących obywateli tego kraju".
I tylko Vince Cable z Liberalnych Demokratów odciął się od opinii pozostałych partii, zapowiadając, że będzie walczył z "historyjkami, w których straszy się imigrantami".
Tymczasem już w 2009 roku badanie specjalistów z London School of Economics dowiodło, że imigranci mają jedynie "mały negatywny wpływ na średnie płace w kraju". Dodano przy tym, że wpływ ten może się powiększyć w sektorach, gdzie zatrudnia się niewykwalifikowaną siłę roboczą.
Wiodący brytyjski ekonomista Jonathan Portes z Krajowego Instytutu ds. Ekonomii i Badań Społecznych twierdzi, że nie ma dowodów na to, że obcokrajowcy na Wyspach zaniżają zarobki tubylców.
Ekspert ds. rynku pracy, prof. Danny Blanchflower, przypomina o wynikach badań na ten temat z 2009 roku. Według nich imigranci nie wywierają "żadnego znaczącego statystycznie" negatywnego wpływu na płace dla Brytyjczyków.
Okazuje się jednak, że nowi imigranci mogą zagrażać zarobkom tych, którzy przyjechali do pracy na Wyspy wcześniej i do tej pory nie podnieśli swoich kwalifikacji - zauważa Huffington Post. Na rynku, gdzie nie trzeba mieć większego zawodowego przygotowania, wygra bowiem ten, kto zgodzi się pracować za niższą stawkę.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
![Prawo aborcyjne w Europie [REPORTAŻ]](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews/2251908/385480-202404120853-m.jpg)
Reklama