Czy Johnson stracił zaufanie społeczne? Wybory uzupełniające testem dla Partii Konserwatywnej
A wygląda, że są poważne, bo konserwatystom grozi utrata okręgu, który jeszcze niedawno był uważany za superbezpieczny. Od kiedy okręg North Shropshire został reaktywowany w 1983 r., kandydaci Partii Konserwatywnej wygrywali w nim za każdym razem i to bardzo wyraźnie - w ostatnich wyborach, w 2019 r. Owen Paterson uzyskał ponad 62 proc. głosów, a jego najbliższy rywal z Partii Pracy - 22 proc.
Tymczasem, jak pokazywały ostatnie sondaże, kandydaci konserwatystów Neil Shastri-Hurst i Liberalnych Demokratów Helen Morgan mieli zbliżone poparcie, przy czym według bukmacherów, to Morgan jest teraz faworytką. A biorąc pod uwagę, że ten okręg wyraźnie opowiedział się za Brexitem w referendum w 2016 r., nie jest to naturalny elektorat Liberalnych Demokratów.
Wybory uzupełniające w North Shropshire rozpisane zostały w związku z rezygnacją z mandatu przez Patersona, który okręg ten reprezentował w Izbie Gmin od 24 lat. Pewną ironią losu jest to, że właśnie sprawa Patersona rozpoczęła całą serię fatalnych dla Johnsona zdarzeń, w efekcie których w ciągu kilku tygodni jego bardzo mocna pozycja jako lidera partii osłabła na tyle, że zdaniem części posłów stał się on obciążeniem.
Pod koniec października parlamentarna komisja ds. standardów uznała, że Paterson złamał zasady dotyczące płatnego lobbingu i powinien zostać zawieszony na 30 dni posiedzeń. Konserwatyści postanowili jednak go bronić przed zawieszeniem, tworząc dodatkową komisję do zbadania sprawy, co zostało fatalnie przyjęte przez media i opozycję.
Ostatecznie się z tego wycofali, a Paterson sam złożył mandat, ale sprawa już się rozlała, bo przez następne kilkanaście dni media ujawniały kolejne historie posłów - w większości Partii Konserwatywnej - którzy albo mają niejasne powiązania lobbingowe, albo łącząc aktywność poselską z działalnością zawodową, zbyt dużo czasu poświęcali tej drugiej.
Ale źle rozegrana sprawa Patersona - co później przyznał sam Johnson - była dopiero początkiem problemów. Niedługo potem rząd wycofał się z części sztandarowej inwestycji infrastrukturalnej - budowy szybkiej kolei HS2 z Londynu na północ Anglii, która miała służyć realizacji głównego hasła wyborczego, jakim jest wyrównywanie szans życiowych między poszczególnymi regionami kraju. Kilka dni później było chaotyczne wystąpienie premiera na konferencji Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI).
Wreszcie sprawa najnowsza i powodująca największy kryzys wizerunkowy - ujawniane od kilku dni przez media informacje, że w zeszłym roku, gdy trwały restrykcje covidowe, na Downing Street miały miejsce przyjęcia świąteczne i spotkania towarzyskie. Na dodatek - według opinii publicznej Johnson nie mówi w tej kwestii prawdy.
Miarą problemów Johnsona są najnowsze ogólnokrajowe sondaże wyborcze oraz wtorkowe głosowanie nad nowymi restrykcjami covidowymi. Od czasu ostatnich wyborów do Izby Gmin w grudniu 2019 r. Partia Konserwatywna ani na chwilę nie straciła prowadzenia w badaniach opinii publicznej, tymczasem w ciągu minionych ośmiu dni przegrała - i to wyraźnie - 10 kolejnych sondaży.
Natomiast we wtorek w parlamentarnym głosowaniu nad wprowadzeniem w Anglii certyfikatów covidowych przeciwko propozycji własnego rządu opowiedziało się 98 posłów Partii Konserwatywnej, czyli ponad jedna czwarta klubu. To największa rebelia przeciw Johnsonowi od początku tej kadencji - i jak oceniły media, jasny sygnał, że nie ma on już bezwzględnego poparcia partii.
Z punktu widzenia parlamentarnego układu sił, wybory w North Shropshire nie mają dużego znaczenia, bo nawet bez tego mandatu konserwatyści utrzymają bezpieczną większość. Ale ewentualna utrata tak bezpiecznego okręgu byłaby kolejnym bardzo poważnym ciosem dla wizerunku Johnsona jako skutecznego lidera. Szeregowi posłowie od pewnego czasu coraz głośniej mówią, że albo weźmie się on w garść i w najbliższych tygodniach naprawi sytuację, albo wewnątrzpartyjny wniosek o wotum nieufności będzie nieunikniony.
Czytaj więcej:
Sondaż: Tylko 12 proc. wierzy Johnsowi w sprawie przyjęć na Downing Street
Po skandalu przyjęcie świąteczne rządu UK odwołane
Brytyjskie media: Johnson złamał restrykcje covidowe uczestnicząc w quizie świątecznym
Premier Johnson zapewnia, że "na pewno nie złamał zasad" covidowych