Brytyjskie szkoły: Dzieci bez masek mają być sadzane z tyłu klasy. "To apartheid"
Jak donoszą dziś brytyjskie media, niektórzy rodzice w mediach społecznościowych mówią wprost o "maskowym apartheidzie". Obawiają się, że niektórzy uczniowe mogą stracić dostęp do wartościowej edukacji bądź wydarzeń towarzyskich.
Dzieci w szkołach podstawowych (primary) nie muszą zakrywać twarzy. W przypadku ucznów szkół średnich (secondary), nakaz zakładania maski ma miejsce w sytuacjach, gdy nie ma możliwości zachowania odstępu dwóch metrów od drugiej osoby.
Brytyjski rząd dał szkołom wolną rękę, jeśli chodzi o wprowadzanie restrykcji. Zaleca im jednak, aby wymagały noszenia maseczek oraz wykonywały testy wszystkim uczniom m.in. 2 razy w tygodniu. Resort edukacji jednocześnie podkreśla na swoich stronach, że "żadnemu uczniowi nie można odmówić dostępu nauki tylko dlatego, że nie zakrywa twarzy".
Część placówek podjęła jednak decyzję, aby wprowadzić możliwie jak najsurowsze środki. Niektóre szkoły odmawiają przyjęcia uczniów bez maski, a inne sugerują ich izolowanie od kolegów z klasy.
"Daily Telegraph" donosi, że jedną z taki szkół jest The Stonehenge School w Amesbury (hr. Wiltshire). Uczniowe bez masek otrzymają po przyjściu na lekcje nakaz siedzenia w pobliżu otwartych drzwi lub okien. Poprosi się ich również o zrozumienie tego, że ich rówieśnicy mogą nie chcieć być w ich pobliżu.
Podobne środki zostały wdrożone także w jednej ze szkół w Rayleigh w hrabstwie Essex, gdzie uczniowie bez maseczki będą mieli zakaz spożywania posiłków w stołówce. W Worcester z kolei tacy uczniowie będą musieli siedzieć dwa metry od najbliższej osoby - nawet jeśli oznaczać to będzie konieczność przebywania w innym pomieszczeniu (np. na korytarzu).
Czytaj więcej:
Anglia: Wszystkie szkoły wrócą do nauki stacjonarnej od 8 marca
Anglia: £700 mln na nadrabianie zaległości w nauce
Anglia: Bezpłatne szybkie testy na koronawirusa dla rodzin uczniów