Brytyjska posłanka upomniana za wzięcie niemowlaka na debatę
Reprezentująca Partię Pracy Stella Creasy zamieściła na Twitterze otrzymanego we wtorek e-maila, w którym pouczono ją, że nie powinna była mieć swojego 3-miesięcznego syna podczas przemówienia w Westminster Hall, najstarszej części Pałacu Westminsterskiego.
"Najwyraźniej Parlament wprowadził zasadę, która oznacza, że nie mogę zabrać ze sobą mojego dobrze wychowanego, 3-miesięcznego, śpiącego dziecka, kiedy przemawiam w Izbie. (Przy okazji, nadal nie ma reguły dotyczącej noszenia maseczek.) Wygląda, że matki w parlamencie nie mogą być widziane ani słyszane" - napisała Creasy.
Apparently Parliament has written a rule which means I can’t take my well behaved, 3-month old, sleeping baby when I speak in chamber. (Still no rule on wearing masks btw).
— stellacreasy (@stellacreasy) November 23, 2021
Mothers in the mother of all parliament are not to be seen or heard it seems….#21stCenturyCalling pic.twitter.com/rKB7WbYQrL
Spiker Izby Gmin Lindsay Hoyle poinformował wczoraj, że zwrócił się do przewodniczącej ponadpartyjnej komisji ds. procedur o zbadanie sprawy, a następnie posłowie będą mogli zdecydować, jak postąpić dalej. Podkreślił, że jest "niezwykle ważne", aby rodzice niemowląt i małych dzieci mogli w pełni uczestniczyć w obradach, ale przyznał, że upomnienie, które otrzymała Creasy "prawidłowo odzwierciedla obecne zasady". "Jednak zasady muszą być postrzegane w kontekście i zmieniają się wraz z czasem" - dodał.
44-letnia Creasy stwierdziła, że jest zadowolona słysząc, że kwestia ta będzie zbadana. Przyznała też, że sprawa ją zaskoczyła, bo wcześniej brała już zarówno Pipa, który jest karmiony piersią, jak i jego starszą siostrę do głównej sali obrad w Izbie Gmin i nie było z tym problemu, tak jak to miało miejsce w Westminster Hall. Wyjaśniła też, że nie przysługuje jej dodatek macierzyński, stąd musi zabierać dziecko ze sobą.
Sprawa tego, czy zmienić przepisy, budzi jednak kontrowersje. Kilkoro posłów poparło Creasy, ale np. konserwatywny poseł Scott Benton zwrócił uwagę, że jest wielu rodziców, którzy zarabiają ułamek tego, co posłowie, a mimo to płacą za opiekunki do dzieci, by móc pójść do pracy.
Czytaj więcej:
Media: Co czwarty poseł z partii Johnsona "dorabia na boku"
Izba Gmin ograniczy możliwość wykonywania przez posłów dodatkowej pracy