Brytyjska wojowniczka IS Shamima Begum urodziła syna i chce wrócić
Historia Shamimy Begum wywołała ogromne kontrowersje po tym, jak w zeszłym tygodniu jej prośba o powrót do kraju została opisana przez dziennik "The Times". Przebywająca obecnie w syryjskim obozie dla uchodźców 19-latka w 2015 roku postanowiła zasilić szeregi IS. Tam wyszła za mąż za jednego z bojowników.
Dwa tygodnie temu uciekła z Baghuz, ostatniej twierdzy tzw. Państwa Islamskiego we wschodniej Syrii, a jej mąż poddał się grupie syryjskich bojowników, gdy opuszczali miasto.
Dzisiaj twierdzi, że "nie wiedziała, w co się pakuje" i że "w pewien sposób" popełniła błąd udając się do Syrii, ale dodała: "Nie żałuję tego, ponieważ zmieniło mnie to jako osobę, uczyniło mnie silniejszą i twardszą".
"Dobrze się tam bawiłam, tylko kiedy sprawy zaczęły się komplikować, nie mogłam już tego znieść" - cytuje Brytyjkę portal BBC. Dziewczyna wspomniała też o codziennym widoku obciętych głów w śmietnikach, ale - jak sama przyznała - nie robiło to na niej wrażenia.
W wywiadzie dla "The Times", opublikowanym 13 lutego, Begum poinformowała, że jest w zaawansowanej ciąży i chce wrócić do domu w Wielkiej Brytanii ze względu na zdrowie swojego dziecka. Przyznała też, że wcześniej urodziła dwoje dzieci, które zmarły w Syrii.
Adwokat rodziny, Mohammed Tasnime Akunjee, wyjaśnił w "The World This Weekend" Radio 4, że rodzina została poinformowana o narodzinach i że miała mieszane uczucia na ten temat.
"Są oczywiście bardzo szczęśliwi, że Shamima urodziła syna i że jest zdrowa" - zaznaczył. Dodał jednak, że rodzina była "bardzo zaniepokojona" zdrowiem noworodka i chciała, aby zarówno ona, jak i dziecko powróciły do Wielkiej Brytanii.
Adwokat nalegał, aby dziecko mogło powrócić jako obywatel brytyjski. Minister w gabinecie Theresy May - Jeremy Wright - podkreśla jednak, że narodowość dziecka "nie jest prosta". Sekretarz ds. kultury, a wcześniej prokurator generalny, podkreślił, że priorytetem jest zdrowie Shamimy i jej dziecka. "Ale w końcu będzie musiała odpowiedzieć za swoje działania"- dodał.
Trwa narodowa dyskusja nad tym, czy Shamima Begum może wrócić do Wielkiej Brytanii, czy też powinna zostać powstrzymana przed powrotem do kraju.
Minister spraw wewnętrznych Sajid Javid podkreślił w swoim artykule dla "Sunday Times", że "nie zawaha się", aby zapobiec powrotowi Brytyjczyków, którzy wyjechali z kraju, by dołączyć do IS. "Trudnym wyzwaniem, przed którym teraz stoimy, jest odpowiedź na pytanie: co powinniśmy zrobić z tymi, którzy wciąż chcą wrócić" - dodał.
Tymczasem wspierane przez USA siły kurdyjskie kontynuują atak na ostatnią część terytorium tzw. Państwa Islamskiego po stronie syryjskiej na granicy z Irakiem.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zaapelował do Wielkiej Brytanii i innych europejskich sojuszników, aby przyjęli do siebie i osądzili ponad 800 pojmanych bojowników IS, przetrzymywanych przez siły kurdyjskie. Trump dodał, że kalifat IS jest "na skraju upadku".
Były szef brytyjskiej armii, lord Dannatt, poparł apel Trumpa, mówiąc, że Wielka Brytania ponosi "odpowiedzialność" za tych, którzy wyjechali stąd do IS. Dodał, że takie osoby powinny być traktowane "uczciwie i stanowczo", dodając, że ważne jest, aby pokazać "odrobinę litości", aby zapobiec radykalizacji innych.
Zaznaczył jednak, że błędem jest myślenie, że IS "w 100% zostało pokonane".