Brytyjscy rolnicy chcą otrzymywać od rządu dochód podstawowy, aby sprostać trudnościom po Brexicie

Opóźnienia w realizacji programów na rzecz zrównoważonego rolnictwa, wprowadzonych po opuszczeniu Unii Europejskiej przez UK i mających zastąpić zasady programu Wspólnej Polityki Rolnej sprawiły, że wielu rolników w Anglii zostało bez środków do życia. 

Nowy system początkowo nie cieszył się dużym zainteresowaniem, a rząd nie wydatkował setek milionów funtów z budżetu rolnego wynoszącego 2,4 mld funtów rocznie z powodu braku chętnych.

Szkocja i Walia mają różne systemy rolnicze, a Irlandia Północna nie utworzyła jeszcze nowego systemu, ponieważ tamtejszy parlament nie obradował przez dwa lata.

W Walii doszło też do protestów w związku z planami dotyczącymi zobligowania rolników do przeznaczania 20% powierzchni ich gospodarstw na cele związane z ochroną przyrody i sadzeniem drzew.

Rządowe prognozy i niezależne analizy wykazały, że nowe programy dopłat na rzecz ochrony przyrody nie wypełnią luki związanej z brakiem unijnych dotacji dla większości rolników. 

Tymczasem obecnie co najmniej 100 rolników przystąpiło do nowej organizacji BI4Farmers, która domaga się wprowadzenia powszechnego dochodu podstawowego (UBI) dla wszystkich rolników w Wielkiej Brytanii.

Działacze organizacji stwierdzili, że rolnicy w całym Zjednoczonym Królestwie "zasadniczo utrzymywali się na powierzchni" tylko dzięki dotacjom unijnym, a teraz grozi im bankructwo. 

Analiza przeprowadzona przez organizację Riverford, zajmującą się rolnictwem ekologicznym, wykazała, że połowa ankietowanych rolników stwierdziła, że mogą być zmuszeni zakończyć swoją działalność z powodu nowych umów handlowych po Brexicie, niepewności co do systemów dopłat rolniczych i rosnących kosztów.