Brytyjczyk znalazł 'sposób' na niskie rachunki
10
Kąpie się na siłowni, kupuje baniaki z wodą i dogrzewa się elektrycznym kocem - tak radzi sobie 24-letni Brytyjczyk, który postanowił, że przez rok nie wyda ani pensa na ogrzewanie i ciepłą wodę.
Reklama
Reklama
Wszystko zaczęło się w lutym, kiedy Lee Beaumont miał zapłacić 1 000 za założenie nowego bojlera. Zamiast zaciskać zęby i sięgać do kieszeni, postanowił, że wytrzyma rok bez gazu i ciepłej wody - donosi serwis Yahoo.
Oszczędny Brytyjczyk zaczął od zapisywania się na listy mailingowe wszystkich możliwych siłowni w okolicy. Po co? "Co kilka miesięcy oferują darmowe wizyty, więc można za darmo wziąć u nich prysznic" - tłumaczył 24-latek.
Lee nawet w najgorsze mrozy nie używał grzejników. W ciągu dnia zarzucał na plecy ciepły pled, a pod normalną kołdrą spał tylko wtedy, kiedy było mu naprawdę zimno. Dopiero, gdy słupek rtęci spadł kilkanaście stopni poniżej zera, mężczyzna kupił koc elektryczny, z którego jednak nadal bardzo niechętnie korzystał.
Co więcej, w kwietniu postanowił całkowicie zakręcić kurek z wodą. Zamiast kranówki używał wody, którą co miesiąc kupował w 5-litrowych baniakach. Nie wydawał na nią więcej niż 14 funtów.
Dzięki zmianie szybko uświadomił sobie, jakim był marnotrawcą. To skłoniło go do zmiany nawyków, a woda z miski psa zaczęła mu służyć do spłukiwania toalety - dzięki temu nie tylko nie marnował ani kropli, ale zapewniał swojemu pupilowi stałą dostawę czegoś świeżego do picia.
"To wszystko sprawiało, że chciałem oszczędzać więcej i więcej" - wyznał Brytyjczyk. Jego kolejnym ruchem była zmiana taryfy na taką, która oferuje w nocy tańszy prąd. "Teraz w dzień śpię, a w nocy pracuję" - zaznacza 24-latek, przy okazji chwaląc się tygodniowym rachunkiem za energię, który wynosi zaledwie 3,66 funtów.
To jednak nie wszystko - kiedy jego dostawca energii ogłosił w zeszłym tygodniu ponad 8-procentową podwyżkę, mężczyzna postanowił wyłączyć lodówkę. "Nie dostaną ode mnie ani grosza więcej" - odgrażał się Beaumont.
Od początku lutego Lee udało się odłożyć 136 funtów. "Ja po prostu uwielbiam oszczędzać pieniądze" - podsumował Brytyjczyk.
Oszczędny Brytyjczyk zaczął od zapisywania się na listy mailingowe wszystkich możliwych siłowni w okolicy. Po co? "Co kilka miesięcy oferują darmowe wizyty, więc można za darmo wziąć u nich prysznic" - tłumaczył 24-latek.
Lee nawet w najgorsze mrozy nie używał grzejników. W ciągu dnia zarzucał na plecy ciepły pled, a pod normalną kołdrą spał tylko wtedy, kiedy było mu naprawdę zimno. Dopiero, gdy słupek rtęci spadł kilkanaście stopni poniżej zera, mężczyzna kupił koc elektryczny, z którego jednak nadal bardzo niechętnie korzystał.
Co więcej, w kwietniu postanowił całkowicie zakręcić kurek z wodą. Zamiast kranówki używał wody, którą co miesiąc kupował w 5-litrowych baniakach. Nie wydawał na nią więcej niż 14 funtów.
Dzięki zmianie szybko uświadomił sobie, jakim był marnotrawcą. To skłoniło go do zmiany nawyków, a woda z miski psa zaczęła mu służyć do spłukiwania toalety - dzięki temu nie tylko nie marnował ani kropli, ale zapewniał swojemu pupilowi stałą dostawę czegoś świeżego do picia.
"To wszystko sprawiało, że chciałem oszczędzać więcej i więcej" - wyznał Brytyjczyk. Jego kolejnym ruchem była zmiana taryfy na taką, która oferuje w nocy tańszy prąd. "Teraz w dzień śpię, a w nocy pracuję" - zaznacza 24-latek, przy okazji chwaląc się tygodniowym rachunkiem za energię, który wynosi zaledwie 3,66 funtów.
To jednak nie wszystko - kiedy jego dostawca energii ogłosił w zeszłym tygodniu ponad 8-procentową podwyżkę, mężczyzna postanowił wyłączyć lodówkę. "Nie dostaną ode mnie ani grosza więcej" - odgrażał się Beaumont.
Od początku lutego Lee udało się odłożyć 136 funtów. "Ja po prostu uwielbiam oszczędzać pieniądze" - podsumował Brytyjczyk.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama