Brytyjczyk wysłał komorników do biura Wizz Air na lotnisku Luton
Historię mężczyzny przytacza portal BBC, który przekazał, że jego lot na wakacje do Portugalii odwołano "w ostatniej chwili". "Nie było żadnego wyjaśnienia, żadnej alternatywy ani przeprosin. Musiałem obudzić moje trzy córki i powiedzieć im, że nie jedziemy na wakacje" - wspominał.
Ponieważ cała rodzina miała już opłacone hotele i transfery, "jedyną realną opcją było znalezienie innego przewoźnika, co udało się zrobić następnego dnia". "Wraz z pieniędzmi, które przepadły ze względu na niewykorzystaną noc w hotelu, cały rachunek strat wyniósł ponad 4 500 funtów" - dodał.
Mężczyzna czekał aż dwa miesiące na zwrot kosztów od Wizz Air. Węgierskie linie lotnicze zwróciły mu jednak jedynie koszty biletów lotniczych, ignorując dodatkowe straty, jakie poniósł.
Firma miała "pozostawać głucha" na roszczenia, więc Russell Quirk udał się do sądu. Wymiar sprawiedliwości przyznał mu rację, jednak linie Wizz Air zignorowały także wyrok sądowy.
Brytyjczyk "czuł, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia", więc zatrudnił profesjonalnych komorników, którzy udali się na lotnisko Luton, aby pobrać należność od linii lotniczych. "Dostali opcję zapłaty należności na miejscu lub spłacenie jej poprzez egzekucję komorniczą. Komornicy mogli zabrać krzesła, stoły, komputery, a nawet samolot" - dodał.
Pomysłowy Brytyjczyk przekazał, że wniesienie sprawy do sądu kosztowało go 180 funtów, a zatrudnienie komorników - 60 funtów. Wszystkie te koszty również musiały zwrócić mu linie Wizz Air.
Czytaj więcej:
Węgry: Rząd wszczął dochodzenie przeciwko Wizz Air po licznych skargach pasażerów
Wizz Air najgorszymi liniami lotniczymi krótkiego zasięgu w Europie
Wizz Air zawiesi loty do Mołdawii ze względów bezpieczeństwa
Linie lotnicze LOT prognozują 100 mln złotych zysku w tym roku
Londyn: Samolot ważył za dużo. "Kto się zgłasza, by opuścić pokład?"