Boris Johnson: "Zapraszam Polaków do Wielkiej Brytanii"
Po wizycie w szkole językowej British Council w Polsce Johnson wyznał, że był pod wrażeniem studentów i zaprosił ich do przyjazdu do Wielkiej Brytanii. "Cieszymy się na przyjęcie ich u nas w ciągu kilku lat" - zadeklarował dziennikarzom na konferencji prasowej.
Podczas wizyty minister starał się uspokoić polski rząd, że w Wielkiej Brytanii "nie ma miejsca dla ksenofobii". Zapewnienie to padło jednak w czasie, gdy Theresa May sygnalizowała, że mogą zostać wprowadzone ograniczenia w swobodzie przemieszczania się. W wywiadzie dla BBC brytyjska premier stwierdziła: "Ludzie, poprzez głosowanie za wystąpieniem z Unii Europejskiej, powiedzieli moim zdaniem wyraźnie, że nie chcą swobodnego przepływu osób realizowanego w taki sposób, jak to było do tej pory. Chcą kontroli napływu przybyszy z UE. Pragną też miejsc pracy i rozwoju gospodarczego, więc otrzymanie dobrych umów w handlu i usługach oczywiście jest dla nas bardzo ważne".
Polityk nie potwierdziła, czy obywatele polscy zamieszkali w Wielkiej Brytanii będą mogli pozostać na Wyspach po Brexicie – będzie to uzależnione od tego, czy obywatele brytyjscy będą mieli prawo do rezydentury w innych krajach.
Podczas konferencji prasowej z Ministrem Spraw Zagranicznych Witoldem Waszczykowskim Johnson przekonywał, że w Londynie nie ma miejsca na przejawy nienawiści wobec jakiejś grupy narodowościowej. "Londyn jest najbardziej przyjaznym i wielokulturowym miastem na ziemi – nie ubliżając Warszawie - i nie ma tu miejsca dla ksenofobii" - oznajmił.
W trakcie rozmowy Witolda Waszczykowskiego z Borisem Johnsonem podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych OBWE, Brytyjczyk miał przekazać, że jest świadomy iż "przesadzono z kampanią" związaną z Brexitem.