Birmingham zagrożone lokalną blokadą

Ostatnie statystyki pokazują, że wskaźnik zakażeń Covid-19 w Birmingham zwiększył się ponad dwukrotnie. W tygodniu kończącym się 15 sierpnia wynosił 32,1 przypadków na 100 000 osób, w porównaniu z 19,7 na początku tego miesiąca - wynika z danych rządowego organu Public Health England (PHE). 

Wskaźnik infekcji jest tu co prawda znacznie niższy od tego w Leicester i niektórych częściach północnej Anglii, kiedy wprowadzono tam środki blokujące, ale istnieją obawy, że - jeśli nie podejmie się żadnych kroków - sytuacja w Birmingham może wymknąć się spod kontroli.

"Dlatego musimy monitorować sytuację" - podkreślił prof. Mike Tildesley z University of Warwick, który zajmuje się modelowaniem i prognozowaniem zagrożeń epidemicznych. "Jeśli nastąpi trwały wzrost zakażeń, konieczne może być wprowadzenie pewnych restrykcji" - dodał.

Gdy dane miasto lub region trafia na rządową listę "obserwowanych regionów", wprowadzane zostają tam wytyczne i ograniczenia, które mają zapobiec lokalnej blokadzie.

"Wiele restrykcji, które pojawiły się w północnej Anglii, skupiało się na gospodarstwach domowych. Wprowadzano m.in. zakaz spotykania się osób spoza jednej rodziny w zamkniętych przestrzeniach" - tłumaczył proc. Tildesley, wyjaśniając tym samym, jakich ograniczeń mogą spodziewać się mieszkańcy Birmingham.

Jak informuje BBC, lokalne władze zakażą też wizyt w domach opieki, a także będą dostarczać testy na koronawirusa do gospodarstw domowych. "Jeśli nie zastosujemy się do podstawowych wytycznych, to w nadchodzących tygodniach i miesiącach staniemy w obliczu kolejnych tragedii.  Więcej ludzi poważnie zachoruje, będzie więcej zgonów, a nasza gospodarka otrzyma kolejny mocny cios" - ostrzegł przewodniczący rady, Ian Ward.