800 tys. wadliwych urządzeń Whirlpool w brytyjskich domach
Cztery lata temu po raz pierwszy podniesiono kwestię wady konstrukcyjnej w suszarkach do ubrań produkowanych przez Whirlpool. Wadliwy sprzęt miał zostać odebrany od właścicieli i zmodyfikowany, ale okazuje się, że w brytyjskich gospodarstwach domowych wciąż są stwarzające zagrożenie urządzenia.
W czerwcu rząd nakazać koncernowi wycofanie i modyfikację 500 tys. wadliwych suszarek. Jednak po naciskach posłów z Komisji Gospodarczej zarząd firmy przyznał, że liczba sprzętu AGD z usterkami może sięgać nawet 800 tys.
Zgodnie z danymi, którymi dysponują brytyjskie władze, wadliwy sprzęt Whirlpool był przyczyną co najmniej 750 pożarów w okresie 11 lat. Z kolei producent AGD poinformował, że w ostatnich latach odnotował 54 pożary w swoich suszarkach bębnowych, w tym trzy dotyczyły maszyn, które zostały zmodyfikowane.
Charlie Pugsley z London Fire Brigade przekazał komisji, że straż pożarna wciąż wyjeżdża do pożarów spowodowanych przez "naprawione" urządzenia.
Tak było m.in. w przypadku suszarki należącej do Jemmy Spurr. Kobieta przyznała parlamentarzystom, że pomimo wielokrotnych prób bezpośredniego skontaktowania się z Whirlpoolem, nigdy nie otrzymała raportu na temat przyczyny pożaru ani przeprosin od firmy.
Spurr twierdziła również, że Whirlpool poprosił ją o podpisanie w tej sprawie umowy o zachowaniu poufności (NDA). Kobieta odmówiła.
Whirlpool tłumaczył, że umowy NDA to standardowa praktyka, stosowana w branży podczas rozliczeń ubezpieczeniowych.
Dochodzenia w sprawie ryzyka związanego z wadliwymi urządzeniami elektrycznymi prowadzone są po pożarze Grenfell Tower w Londynie, w którym zginęło 71 osób. Przyczyną tej tragedii była uszkodzona lodówka marki Hotpoint.