20 proc. wszystkich lokali bukmacherskich w UK znajduje się w najbiedniejszych dzielnicach
Chociaż ogólna liczba lokali do uprawiania hazardu w Wielkiej Brytanii spada, wciąż jest ich więcej niż wszystkich sklepów spożywczych 8 największych sieci handlowych razem wziętych - ujawniło badanie University of Bristol, które sfinansowała organizacja Standard Life Foundation.
Badanie zwróciło uwagę na rosnącą dysproporcję pomiędzy biedniejszymi i bogatszymi rejonami. Tam, gdzie mieszkają osoby uboższe, w okolicach ulic handlowych znajduje się znacznie więcej punktów hazardowych niż na takich samych ulicach bardziej majętnych dzielnic.
Jako przykład podano fakt, że tylko 10 proc. wszystkich sklepów spożywczych ulokowano na terenie biednych dzielnic. Znajduje się w nich jednak aż 34 proc. wszystkich kasyn, 30 proc. lokali do gry w bingo i 29 dużych centrów do hazardu.
Badania wykazały także, że obszarami o największej liczbie punktów bukmacherskich w przeliczaniu na mieszkańca są Glasgow, Liverpool, Londyn i Middlesbrough.
Informacje pojawiły się w czasie, gdy brytyjski rząd pracuje nad nową ustawą Gambling Act, aby zaostrzyć walkę z hazardem.
"Zwalczanie szkód wynikających z hazardu jest priorytetem numer jeden dla Gambling Commission" - przekazał rzecznik rządowego regulatora. "Uważnie rozważamy wszelkie wnioski płynące z badań związanych z hazardem" - zapewnił.
Czytaj więcej:
Rekordowa popularność National Lottery w sieci
W przyszłym roku gra w National Lottery dozwolona od lat 18