Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Rzetelni pracodawcy". Portugalczycy chwalą polskie kluby

"Rzetelni pracodawcy". Portugalczycy chwalą polskie kluby
W Lechu Poznań gra m.in. Pedro Tiba - portugalski piłkarz występujący na pozycji pomocnika. (Fot. PressFocus/MB Media/Getty Images)
Portugalscy eksperci fenomen licznej obecności swoich rodaków w kadrach drużyn Ekstraklasy piłkarskiej uznają za efekt stabilności finansowej polskich klubów, które nie zalegają z wypłatami. 'Polska staje się kierunkiem tak atrakcyjnym, jak kilka lat temu Turcja' - podkreślają.
Reklama
Reklama

Z danych spółki Ekstraklasa SA, która prowadzi rozgrywki najwyższej klasy, w 18 zespołach jest 185 obcokrajowców z 44 państw, z czego najwięcej Portugalczyków - 23. "Największa w historii liczba Portugalczyków w Ekstraklasie to rezultat dobrej sławy polskich klubów piłkarskich w naszym kraju" - uważa zastępca redaktora naczelnego sportowego dziennika "A Bola" Fernando Urbano.

Wskazuje, że w ostatnich latach Polska stała się rodzajem "bezpiecznego, a zarazem ciekawego kierunku" dla zawodników, którzy nie mają miejsca w czołowych klubach Portugalii.

"Kiedyś takim miejscem na mapie piłkarskiej Europy była Turcja, gdzie masowo udawali się nasi zawodnicy" - zauważa Urbano, zaznaczając, że o ile bracia Marco i Flavio Paixao, a także Orlando Sa przetarli kilka lat temu drogę do Polski swoim rodakom, głównie piłkarzom, to w przyszłości także trenerzy z Portugalii mogą się odważyć na pracę nad Wisłą.

Dziennikarz gazety "A Bola" zaznacza, że wprawdzie przez polską piłkę przewinęło się już kilku szkoleniowców z Portugalii, ale prawdziwą referencją może być dla nich praca ich rodaka Paulo Sousy, który jest selekcjonerem biało-czerwonych.

"Teraz jesteśmy na etapie popularności Polski wśród piłkarzy z Portugalii, ale dzięki kierowaniu drużyną narodową przez Sousę oczekiwałbym w przyszłości większego zainteresowania kontraktami w klubach Ekstraklasy ze strony innych szkoleniowców z naszego kraju. To jednak dopiero kwestia mniej lub bardziej odległej przyszłości" - dodaje.

Lizboński komentator stwierdza, że Polska ma nad Tagiem dobrą renomę jako kraj, w którym "zarabia się dobrze i regularnie". "Piłkarze o tym wiedzą. To zamknięte środowisko, w którym koleżeńskie porady na temat ofert pracy są mile widziane oraz powszechne w tym gremium" - podsumowuje Urbano.

Prawdziwą referencją dla portugalskich szkoleniowców może być ich rodak Paulo Sousa, który jest selekcjonerem biało-czerwonych. (Fot. Jonathan Moscrop/Getty Images)

Na Polskę jako coraz popularniejszy kierunek dla portugalskich piłkarzy wskazuje również agent sportowy Hugo Cajuda. Portugalczyk pomógł wprowadzić do klubów Ekstraklasy kilkunastu swoich rodaków, w tym m.in. obecnych graczy Legii Warszawa: Josue i Andre Martinsa, którzy w przeszłości występowali w reprezentacji Portugalii.

Cajuda zwraca uwagę, że z wyjątkiem największych portugalskich klubów, tj. FC Porto oraz Benfiki i Sportingu Lizbona, polskie są w stanie płacić lepiej piłkarzom niż niżej notowane zespoły z Liga Portugal. Przy okazji wymienia długą listę graczy, którzy dzięki jego wsparciu trafili do Polski. Są wśród nich m.in.: Iuri Medeiros, Salvador Agra, Luis Rocha, Andre Martins, Pedro Tiba, Josue, a także Orlando Sa.

W ocenie Cajudy, sprowadzani do Polski piłkarze z Portugalii, a także z Brazylii i innych państw Ameryki Południowej, ubogacają Ekstraklasę głównie poprzez wysoki poziom wyszkolenia technicznego.

Portugalczyk odnotowuje, że w ostatnim czasie zarówno piłkarze, jak i szkoleniowcy z jego ojczyzny mają dobrą reputację w świecie i są chętnie angażowani do pracy w różnych ligach, a także w reprezentacjach narodowych. Jako przykład podaje Paulo Sousę, którego jest agentem.

Według Cajudy, sukces portugalskiej myśli szkoleniowej zakiełkował trzy dekady temu, czyli jeszcze przed pojawieniem się w portugalskiej lidze angielskiego trenera Bobby'ego Robsona, który wypromował m.in. takich trenerów, jak Jose Mourinho czy Andre Villas Boas.

Zdaniem portugalskiego menedżera, kluczowym okazało się większe skoncentrowanie federacji piłkarskiej na pracy z reprezentacjami młodzieżowymi, z którymi Portugalia świętowała na początku lat 90. XX w. dwukrotnie tytuł mistrza świata.

Odnotowuje, że ogromną pracę wykonał wówczas sztab kierowany przez Carlosa Queiroza. Wskazuje, że pracował on z młodzieżą w sposób bardzo nietypowy, prowadząc treningi niezwykle często jak na warunki reprezentacyjne - przez kilkaset dni w roku.

"To właśnie w tej ekipie pojawiło się wiele talentów, a niektórzy zawodnicy poszli później ścieżką kariery trenerskiej, jak choćby właśnie Paulo Sousa" - zaznacza Cajuda i dodaje, że portugalska myśl szkoleniowa rozwijała się w ostatnich latach dynamicznie także dzięki wymianie doświadczeń i współpracy pomiędzy poszczególnymi szkoleniowcami.

Czytaj więcej:

Sondaż: 40,1 proc. badanych uważa, że Sousa powinien odejść jeśli Polska odpadnie

Legia zwolniła Michniewicza. Kto został nowym trenerem?

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama