"Daily Telegraph": Samozatrudnieni w UK wracają na etaty

Liczba samozatrudnionych na Wyspach spadła drugi rok z rzędu. Jak wynika ze statystyk organizacji Ipse, w ciągu ostatnich dwóch lat z bycia własnymi szefami zrezygnowało ok. milion osób. 

Jeszcze przed pandemią osób prowadzących jednoosobowe działalności było ponad 5 mln. Dziś jest ich ok. 4,1 mln, a tendencja spadkowa - zapoczątkowana w 2020 r. - zdaje się nabierać tempa.

Jak zwracają uwagę eksperci, średni dochód osób self-employed w ciągu ostatnich dwóch lat spadł niemal o jedną trzecią. Samozatrudnieni, którzy co roku wnoszą do brytyjskiej gospodarki nawet 300 mld funtów, dziś mierzą się m.in. z szalejącą inflacją, wzrostem podatków i składek, a także nowymi kosztami prowadzenia działalności.

Ipse wskazuje ponadto, iż coraz więcej firm "zmusza" freelancerów do przejścia na etat. Wynika to z ostatnich zmian podatkowych, znanych jako "IR35", które spowodowały, iż przedsiębiorstwa niechętnie podejmują się współpracy z samozatrudnionymi.

Niektórzy pracodawcy - w tym wiele banków - próbowali w ostatnim czasie "obejść" powyższe zmiany i zaczęli wymagać od osób samozatrudnionych współpracy za pośrednictwem firm parasolowych. To z kolei oznaczało dla wielu freelancerów konieczność jeszcze większego zmniejszenia swoich zarobków, aby opłacić koszty obsługi przez takie przedsiębiorstwa.

"Rząd musi interweniować i sprawić, że szkodliwe i mylące przepisy, takie jak IR35, zostaną odpowiednio zweryfikowane" - apeluje organizacja Ipse.

"Należy zwrócić uwagę w stronę samozatrudnionych. Planowany wzrost składek na ubezpieczenie społeczne, a także rosnące koszty wyrządzają im dalsze szkody - w czasie, gdy próbują oni odzyskać siły po pandemii" - dodaje.

Z danych wynika, iż największy "odpływ" osób samozatrudnionych nastąpił w branżach artystycznych, literackich i medialnych. Na kolejnych miejscach znalazła się branża budowlana oraz transportowa.