Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Batman z Bromley" chroni londyńczyków przed przestępcami

"Batman z Bromley" chroni londyńczyków przed przestępcami
Market Square w Bromley - czy właśnie z tej dzielnicy pochodzi "londyński Batman"? (Fot. Wikipedia)
W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej doniesień świadków na temat działalności rzekomego 'Batmana z Bromley', który wkracza do akcji wtedy, gdy mieszkańcy Londynu znajdują się w opałach - czytamy w dzienniku 'Evening Standard'.
Reklama
Reklama

Kolejne dwie osoby potwierdziły, że widziały ostatnio w akcji mężczyznę, nazywanego "Batmanem z Bromley". O londyńskim tajemniczym bohaterze zrobiło się głośno, gdy na początku czerwca obronił przed uzbrojonym w noże gangiem pracownika City, wracającego wieczorem do domu. 

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w poniedziałek 8 czerwca w dzielnicy Bromley (południowo-wschodni Londyn), gdy na ofiarę napadła grupa opryszków, żądając oddania telefonu i portfela. "Wszystko wydarzyło się bardzo szybko i myślałem, że już po mnie" - wyznała ofiara, która wyjawiła dziennikarzom jedynie, że ma na imię Ken.

"Nagle znikąd pojawił się mężczyzna mający ok. 180 cm wzrostu, ubrany w czarne spodnie typu wojskowego i czarną obcisłą koszulkę, podkreślającą muskuły. Na twarzy miał zawiązaną czarną bandanę, odkrywającą jedynie oczy. Zmierzał w kierunku grupki, która mnie napadła i po kolei zaczął się z nimi rozprawiać, wymierzając im precyzyjne kopnięcia i zostawiając ich jęczących z bólu na ziemi" - opowiedział gazecie napadnięty biznesmen.

Po tym doniesieniu pojawiły się kolejne, wskazujące prawdopodobnie na tę samą osobę. Okazało się, że "Batmana z Bromley" widziano w pobliskich dzielnicach Penge i Lewisham.

Jak twierdzi mieszkanka Lewisham, około czterech miesięcy temu została napadnięta przez młodego człowieka z ogoloną głową. Według jej relacji, napastnik nic nie mówił, tylko wydawał z siebie dźwięki przypominające warczenie i próbował wyrwać jej torebkę. Przerażona kobieta chwilę się z nim mocowała, ale w końcu dała za wygraną i postanowiła uciekać.

"Wówczas pojawił się wysoki mężczyzna z zakrytą chustą twarzą, ale widać było jego długą, zadbaną brodę. Wpadł na złodzieja i odebrał mu moją torebkę. Gdy mi ją zwracał, powiedział tylko głębokim głosem, żebym się upewniła, że taka sytuacja się nie powtórzy" - cytuje ofiarę "Evening Standard".

O tym, że londyński Batman jest wyszkolony w sztukach walki, świadczy relacja mieszkańca Penge, który był pod wrażeniem zaobserwowanej przez siebie sceny rodem z filmów sensacyjnych. Wracając wieczorem z kolegami do domu usłyszał w pobliżu podniesione głosy.

"Okazało się, że kilku pijanych mężczyzn znęcało się nad innym gościem, kopiąc go i wyzywając. Z tego, co usłyszałem, chodziło o jakiś dług. Wtedy z pomocą przybiegł jakiś wysoki facet, cały ubrany na czarno, z zasłoniętą twarzą. Złapał jednego z napastników jak jakiś wojownik ninja i zabrał się za następnych" - twierdzi świadek z Penge.

"Evening Standard" szuka kolejnych świadków bohaterskich wyczynów "Batmana z Bromley", a londyńska policja informuje, że nie otrzymała żadnych zgłoszeń na temat walk na ulicach południowego Londynu, w których brał udział tajemniczy strażnik prawa.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama