Mieszkańcy szwajcarskiego Küsnacht okrzyknęli Tinę Turner "lokalną bohaterką"

Świat muzyki stracił jedną z najsłynniejszych i najbardziej charyzmatycznych piosenkarek. Tina Turner od lat zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2013 roku przeszła udar mózgu, a w kolejnych latach zdiagnozowano u niej raka jelita grubego i niewydolność nerek. W marcu gwiazda ujawniła, że pogarszający się stan zdrowia jest rezultatem jej własnych zaniedbań.
"Nie zdawałam sobie sprawy, że powinnam leczyć nadciśnienie przy pomocy konwencjonalnej medycyny. Odmawiając zmierzenia się z rzeczywistością i przyznania, że potrzebuję codziennej, trwającej całe życie terapii lekami, naraziłam się na ogromne niebezpieczeństwo. Zbyt długo wierzyłam, że moje ciało jest niezniszczalne" – wyznała w zamieszczonym na Instagramie poście.
Legendę estrady pożegnało wiele znanych postaci branży rozrywkowej. W licznych postach publikowanych w mediach społecznościowych sławni przyjaciele artystki podkreślali, że była ona nie tylko muzyczną ikoną, ale i niezwykle inspirującą kobietą, która zdołała osiągnąć sukces mimo traumatycznych doświadczeń w życiu prywatnym. Nie jest bowiem tajemnicą, że Ike Turner, który był jej mężem przez 16 lat, znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie.
Autorkę hitów "We Don’t Need Another Hero" i "Simply The Best" uhonorowali też jej szwajcarscy sąsiedzi z miasteczka Küsnacht, w którym Turner zamieszkała w 1994 roku Turner wraz ze swoim drugim mężem, niemieckim dyrektorem wytwórni muzycznej Erwinem Bachem. Po śmierci Królowej Rock and Rolla mieszkańcy złożyli kwiaty pod bramą jej rezydencji.

W rozmowie z "The Mirror" określili oni swoją sławną sąsiadkę mianem "lokalnej bohaterki". "Wiodła spokojne życie. Była skromną, a zarazem otwartą i życzliwą osobą. Nigdy nie zachowywała się jak wielka gwiazda. Gdy spotykała nas na ulicy czy w parku, zawsze się zatrzymywała, by się przywitać i zamienić kilka słów. Myślę, że była u nas naprawdę szczęśliwa" – przyznał szef lokalnej firmy ciepłowniczej Leo Scherer.
Ciepłe wspomnienia o piosenkarce zachowała też Alexandra Kruse, była stylistka, która w 2015 roku nakręciła reklamę telewizyjną z udziałem Turner.
"Tina była po prostu najlepsza. Przyszłam tu dziś z kwiatami, aby oddać jej cześć i zwyczajnie podziękować. Jej szczerość w kwestii bycia ofiarą przemocy domowej zainspirowała wiele kobiet do ucieczki przed oprawcami i szukania pomocy. Spędziłam z nią tylko kilka dni, ale zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Była bardzo profesjonalna, a przy tym niezwykle przyjazna, dostępna. Znała nazwiska wszystkich osób na planie zdjęciowym, każdemu okazywała życzliwość. Była mądrą i bardzo uduchowioną kobietą" – wyznała Kruse.
Sąsiedzi gwiazdy zaznaczyli, że mocno angażowała się ona w życie lokalnej społeczności. Przed kilkoma laty ufundowała dla służb patrolujących wody jeziora Zuryskiego statek ratowniczy, który został nazwany jej imieniem, sfinansowała też bożonarodzeniową iluminację w okolicy.
Uwadze mieszkańców nie umknął również fakt, że piosenkarka pilnie uczyła się niemieckiego, który w Szwajcarii jest jednym z czterech języków urzędowych. Po śmierci artystki gmina Kusnacht wystosowała specjalne oświadczenie.
"Tina Turner zainspirowała ludzi na całym świecie swoim wyjątkowym głosem i poruszyła wielu mieszkańców Kusnacht swoim ciepłem i skromnością. Była dumną obywatelką naszego miasta" – czytamy w nim.