Uśmiech Anglika
Jaka jest więc prawda o Anglikach?
Bill Bryson nazwał mieszkańców Wielkiej Brytanii najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Brzmi trochę niewiarygodnie dla nas, ale Bryson zachęca poobserwować dwóch rozmawiających Anglików, jak szybko podczas rozmowy zaczynają się śmiać. To nie będzie więcej niż kilka sekund - zapewnia pisarz. Dla porównania wspomina o Francuzach, którzy ani razu nie uśmiechną się podczas rozmowy.
Bryson, który jest bystrym obserwatorem zauważył również, że Anglicy uwielbiają swoje małe przyjemności, jak ciasto do herbaty, ciasteczka, sconsy. I jak dowcipnie podsumował Bryson, są jedynymi ludźmi na świecie, którzy myślą o dżemie i porzeczkach jako ekscytującym składniku budyniu lub ciastka.
Z doświadczeń moich znajomych wynika, że Anglicy są przyjaźnie nastawieni do obcych, uśmiechają się na ulicy, zagadują lub wymieniają się z przypadkowymi przechodniami uwagami o pogodzie lub o czymś, co ich zaabsorbowało na przykład poranne wiadomości. Chętnie też narzekają na wszystko, na pogodę, kolejki, ceny, niepunktualne autobusy i na inne niedogodności życia codziennego.
To gderliwe usposobienie Brytyjczyków znalazło swoje wytłumaczenie. Otóż naukowcy z Uniwersytetu Warwick odkryli, że Anglicy mają krótszą wersję genu odpowiedzialnego za wydzielanie się serotoniny – hormonu kontrolującego poczucie szczęścia. To może tłumaczyć więc chroniczne narzekanie i niezadowolenie z wszystkiego.
Tylko pytanie: czy te badania są prawdziwe? Czy Anglicy aż tak bardzo różnią się od innych nacji? My Polacy też mamy w naturze narzekanie. Nie możemy więc generalizować.
Na angielskiej prowincji jest też przyjęte mówienie "Dzień dobry" napotykanym, nawet nieznajomym, przechodniom. Jest to bardzo miłe i chętnie bym to przeniosła na nasz polski grunt.
Inaczej nieco sprawa się przedstawia w Londynie, a szczególnie w londyńskim metrze. Tam raczej nikt się do siebie nie uśmiecha, ludzie unikają kontaktu wzrokowego, a o small talk to można zapomnieć.
Tak czy inaczej, jeśli na ulicy wymienimy tylko grzecznościowy uśmiech, to czy nie jest nam przyjemniej? Nigdy nie zapomnę, kiedy pierwszy raz przyjechałam do Polski po dłuższym pobycie na Wyspach. Uśmiechałam się do wszystkich, przyzwyczajona do tego życiem w Anglii. Zauważyłam jednak rezerwę, niedowierzania, a nawet szok u napotkanych rodaków. Jakby bezinteresowny uśmiech był czymś nienaturalnym i wręcz nie na miejscu.
Angielski humor
Jak żartują Anglicy? Czasem niezauważalnie dla nas, niewprawionych. Uwielbiają sarkazm, niekiedy trudno się zorientować, że żartują. Potrafią mówić żartem nie zmieniając przy tym wyrazu twarzy. I kochają ironię, wysysają ją z mlekiem matki. Potrafią się też śmiać z samych siebie. Nie ma miejsca w angielskim humorze na ego. Pomniejszać siebie i wyolbrzymiać swoje błędy i polać to dawką autoironii i sarkazmu - oto klucz do angielskiego humoru. Niektórzy nawet mówią, że sarkazm i ironia są składnikiem angielskiego DNA.
Po czym poznać, że twój angielski znajomy cię lubi? Jak zacznie żartować z ciebie i rzucać ciętymi, dowcipnymi komentarzami na twój temat. My Polacy chyba nie za bardzo to lubimy. Mamy tendencje do traktowania siebie zbyt serio. Moglibyśmy zaszczepić na nasz polski grunt tę umiejętność śmiania się z samych siebie.
Anglicy za to znajdą humor w każdej sytuacji, nawet w niesprzyjających momentach. Uwielbiają figlarne potyczki słowne, które wzbogacają każdą konwersację. Jeden z odcinków na kanale BBC na YouTube Learning English, prosto wyjaśnia na czym polega brytyjski sarkazm. Polecam to zwłaszcza początkującym. A tych bardziej zaawansowanych zachęcam do obejrzenia Michaela McIntyre i jego skecz o Anglikach na wakacjach. Oni naprawdę umieją się śmiać z samych siebie. Nie przeszkadza im to jednak uważać, że angielskie poczucie humoru jest wyjątkowe, subtelne i bardziej rozwinięte niż u innych narodów.
Na pytanie, który kraj jest najzabawniejszy, Michael Palin w wywiadzie z 2013 roku dla TOKFM, odpowiedział, że musi wymienić oczywiście Wielką Brytanię. Zwrócił on jednak uwagę na bardzo ciekawą rzecz. Powiedział, że "aby naprawdę zrozumieć humor, musisz świetnie znać kraj, znać każdy szczegół, znać go lepiej niż ktokolwiek inny..." Jeśli więc chcesz się przyjaźnić z Anglikami ucz się sarkazmu, ironii i żartowania z siebie samego oraz spróbuj się rozszerzyć na angielską kulturę.
Wbrew obiegowym opiniom, Anglicy otworzyli się na nas Polaków. Jeśli już występujemy w dowcipach zamiast Szkotów to znak, że nas lubią. Bo cytując za Palinem, opowiada się teraz dowcipy zaczynające się od "Był sobie Anglik, Irlandczyk i Polak"...
W naszej polskiej telewizji mieliśmy niejednokrotnie możliwość napawania się humorem angielskim. Wiele razy wyświetlano u nas Latający Cyrk Monty Pythona, Jasia Fasoli, Benny Hilla, sitcomu "Co ludzie powiedzą". Są zwolennicy tego rodzaju humoru jak i przeciwnicy. Zależy co się komu podoba.
A jak Wam podoba się angielski humor?