Tatusiu, wolę dziewczyny
Za oknem spadł pierwszy śnieg. Niby powinnam czuć magiczny czas, zachywcac się piękną polską zimą, chodzić na spacery, pić gorąca czekoladę, a wieczorami wtulać się w koc przy kominku i rozmawiać z rodziną bądź przyjaciółmi o wszystkim i o niczym.
Nie czułam jednak nic poza faktem, że to najwyższy czas powiedzieć rodzinie o tym kim jestem naprawdę. Że Ala nie jest tylko moją przyjaciółką, że łączy nas coś więcej niż tylko przyjaźń. Mam dosyć ukrywania tego, że chcę z nią spędzić resztę życia. Kocham ją tak bardzo, że jestem w stanie wybaczyć jej praktycznie wszystko. Dorosłam dzięki tej miłości.
Poznałyśmy się na studiach Akademii Sztuk Pięknych. Obie mamy pasje i ambicje, marzymy o założeniu rodziny, dzieciach i wspólnym rozwoju. Ala jest dwa lata starsza, spotykamy się od ponad dwóch lat, może jestem naiwna, ale czuję, że to ta jedyna. Studiując, wynajmuję mały pokój studencki w Krakowie, dorabiam pracując w kawiarence, rodzice też w chwilach kryzysu mnie wspierają.
Do rodziców przyjechałam praktycznie po to, by wyjawić im swoją tożsamość. To paradoksalne, że rodzice tak naprawdę nie wiedzą kim jestem. Gdy mama wreszcie usiadła po tym jak rozdała każdemu talerze pełne pierogów, wzięłam głęboki oddech, nie mogłam już dłużej wytrzymać.
- Mamo, tato, ja wolę dziewczyny - powiedziałam.
Przy stole zapanowała cisza. Czułam przyśpieszone bicie serca. Ręka taty zaczęła się trząść, mama patrzyła na niego takimi przestraszonymi oczami jakby dowiedziała się o czyjejś śmierci.
- Ala jest moją dziewczyną, planujemy razem przyszłość, rodzinę, dzieci - dodałam.
Przyznam, że spodziewałam się takiego scenariusza, może faktycznie gdzieś ukrycie go pragnęłam? Pragnęłam tego bodźca, który sprawiłby, że zmotywuję się, by podjąć kolejny krok w życiu.
- Wiedziałem, kur..., wiedziałem - powiedział tata. Gwałtownie wstał od stołu i podszedł do okna zapalając papierosa.
- Ale jak to Marysiu, przecież nie możesz mieć dzieci z dziewczyna, to takie... takie dziwne, i niemoralne - powiedziała mama ze łzami w oczach.
- Tak żyć nie można - dodała.
Nie wiem czemu, ale mimowolnie z moim ust wypłynęło zdanie:
- Tak żyć nie można tutaj, dlatego wyjeżdżam - powiedziałam.
Zawsze marzyłam, by zasmakować życia za granicą, a ten krok wydawał się być nie tyle co przerażający, co i fascynujący.
Niecały miesiąc później, z dwoma walizkami, z papierem potwierdzającym roczną przerwę dziekańską, biletem w jedną stronę do Londynu, wraz z Alą zaczynamy nowe życie.
I choć łatwo nie było na początku, bo wiadomo - inna kultura, język, brak znajomości, to po raz pierwszy poczułam się wolną. Wolną i prawdziwą. Nie musiałam ukrywać tego kim jestem i bać się braku akceptacji.
Trzymając Alę za rękę i okazując jej miłość byłam praktycznie niewidzialną. Nikt nie zwracał na nas uwagi. To było coś normalnego. Przestałam walczyć o swoją tożsamość. Mogłam skupić się na tym, co chcę robić w życiu. Na Wyspach żyje nam się lepiej. Jesteśmy zaręczone i staramy się o dziecko. Ten proces jest drogi, więc trochę jeszcze to potrwa, jesteśmy jednak dobrej myśli. W głębi duszy wierzę też, że kiedyś wrócę do Polski i będę miała to samo uczucie. Ten najpiękniejszy stan umysłu stan wolności.
Marianna
Od Redakcji:
Nie od dzisiaj wiadomo, że wielu Polaków emigruje z ojczyzny ze względu na brak tolerancji, a wręcz otwartą wrogość wobec osób LGTB. Znamy historie naszych Rodaków, którzy zostali pobici przez własnych sąsiadów tylko dlatego, że w tym samym bloku dzielili życie z partnerem tej samej płci.
Polska jest bardzo podzielona, jeśli chodzi o podejście do praw dla osób homoseksualnych. Przypomnijmy jednak, że w lutym 2019 roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał deklarację popierającą poszanowanie praw osób LGBTQ oraz zapowiedział, że zamierza stosować się do wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia i włączyć tematykę LGBT do szkolnych programów edukacji seksualnej w Warszawie. Politycy partii takich jak Prawo i Sprawiedliwość czy Konfederacja wyrazili sprzeciw wobec programu edukacji seksualnej, twierdząc, że będzie on służył seksualizacji dzieci. Przywódca partii PiS Jarosław Kaczyński odpowiedział na tę deklarację, nazywając prawa LGBT "importem”, który zagraża Polsce. Deklaracje "stref wolnych od ideologii LGBT” są uważane za reakcję właśnie na deklarację warszawską.
A czym jest tzw. strefa wolna od (ideologii) LGBT? Jest to obszar w Polsce objęty uchwałą organu samorządu terytorialnego deklarującą, że jest to teren wolny od tzw. "ideologii LGBT”. W szerszym znaczeniu jest to obszar objęty jedną z uchwał anty-LGBT, m.in. Samorządową Kartą Praw Rodzin.
Oponenci uchwał w sprawie stref wolnych od LGBT twierdzą, że są one próbą stygmatyzacji i wykluczenia członków społeczności LGBT.
Zwolennicy twierdzą natomiast, że uchwały nie uderzają w ludzi, lecz są jedynie wyrazem sprzeciwu wobec promocji tzw. "ideologii LGBT”, która ma w ich opinii dążyć do zniszczenia wartości, takich jak tradycyjna rodzina, składająca się ze związku kobiety i mężczyzny. Uchwały te nie mają skutków prawnych i uważane są przede wszystkim za symboliczne.
W styczniu 2020 łącznie regiony, w których przyjęto Samorządową Kartę Praw Rodzin bądź uchwałę ustanawiającą strefę wolną od LGBT zajmowały ponad 30% obszaru Polski.
(Źródło: WIkipedia)
Mapa Polski z zaznaczonymi na czerwono obszarami, w których organ samorządu terytorialnego przyjął uchwałę, deklarację albo stanowisko dotyczące „ideologii LGBT” lub Samorządową Kartę Praw Rodzin. Na mapie, opróćz gmin i powiatów, zaznaczone są także cztery województwa (stan na styczeń 2020)