Kierowcy Deliveroo, Just Eat i UberEats planują strajkować w każdy piątek

Organizatorem protestu jest 50-letni księgowy Marcio Silva, który pracuje na pół etatu dla Ubera i Deliveroo. Pomysł akcji narodził się kilka miesięcy temu, kiedy on i kilku innych jego przyjaciół postanowili podjąć działania.
"Kierowcy nie są w stanie osiągnąć pensji minimalnej, bo przez ostatnie trzy lata mamy płaconą tę samą stawkę bez podwyżki. Zwiększyli procent pobierany z restauracji, ale nie płacą kierowcom" - tłumaczy.
Marcio wyjaśnia, że protestujący zabiegają tym samym o opłatę podstawową w wysokości co najmniej 5 funtów za zamówienie za dostawę, podczas gdy Uber płaci tylko 2,80 funta, a Deliveroo 3,15.
"Duże firmy będą nadal obniżać płace, aby zapewnić zysk akcjonariuszom. To niesprawiedliwe. Pracujemy dla nich, jesteśmy udziałowcami" - podkreśla organizator strajku.

Strajki mają być przesłaniem dla szefów firm takich jak Deliveroo, UberEats i Just Eat i będą miały miejsce we wszystkie piątkowe wieczory do odwołania w prawie wszystkich głównych miastach Wielkiej Brytanii, ale rozprzestrzeniły się także na niektóre obszary Portugalii, a nawet Nowy Jork.
W wyniku tych akcji, które rozpoczęły się na początku tego miesiąca, wiele osób zrezygnowało z piątkowych zamówień na wynos.
Zdaniem rzecznika Just Eat, "kurierzy dostarczający zamówienia zarabiają średnio znacznie powyżej płacy wystarczającej na utrzymanie w Londynie i kraju".
Kurierzy aplikacji takich jak Deliveroo są zazwyczaj klasyfikowani jako samozatrudnieni, co oznacza, że ich pracodawcy nie są prawnie zobowiązani do płacenia im ustawowej stawki "living wage" (krajowej stawki wystarczającej na utrzymanie) w wysokości 10,42 funta za godzinę, która w kwietniu br. wzrośnie do 11,44 funta.
Czytaj więcej:
Walentynki pod znakiem strajków pracowników Deliveroo oraz Uber Eats