8 dekad po wojnie Polacy to najbardziej straumatyzowany naród świata

Z badań, które ukazały się w Scientific Reports wynika, że współcześnie mniejszy odsetek PTSD był u Polaków i Polek, w rodzinach których otwarcie mówiło się o losach członków rodziny z czasów II wojny światowej niż u badanych, którzy nic nie wiedzieli o tym, czy ich przodkowie doznali jakichś traum podczas wojny.
"A z tego płynie wniosek: na dłuższą metę nie warto zatajać przed rodziną trudnych wątków z przeszłości, ale należy tworzyć przestrzeń, by o tych traumach rozmawiać" - komentuje kierownik badań, psycholog i psychoterapeuta Gestalt prof. Marcin Rzeszutek z UW.
Znaczna większość ludzi na świecie (50-90 proc.) doświadcza w swoim życiu wydarzenia traumatycznego. Do takich sytuacji należeć może doświadczenie wojny, kataklizmu, groźnego wypadku; bycie ofiarą lub świadkiem napaści, gwałtu, porwania, przemocy domowej; otrzymanie diagnozy śmiertelnej choroby czy stresująca praca, np. w służbach ratowniczych.
Jednak tylko ok. 5-10 proc. osób po doświadczeniu takich traumatycznych wydarzeń wykształca zespół stresu pourazowego (PTSD). Wśród objawów PTSD są natrętne myśli (intruzje), koszmary czy halucynacje związane z traumatycznym zdarzeniem, a także napięcie psychofizyczne, zmęczenie, unikanie sytuacji, które przywołują na myśl przykre wydarzenie.

Prof. Rzeszutek wymienia, że na świecie PTSD notowane jest średnio u ok. 5-10 proc. populacji, w Europie Centralnej u 1-4 proc., w USA 4-8 proc. a w Afryce u ponad 10 proc.
Nowe badanie objęło reprezentatywną grupę Polaków (niemal 1 600 osób). Okazało się, że odsetek osób z PTSD jest u nas zaskakująco wysoki: wynosi aż 19 proc. (mowa o tym w publikacji w PLOS One). "A to oznacza, że Polska jest - z tego, co wiadomo - najbardziej straumatyzowanym krajem na świecie" - ocenia prof. Rzeszutek.
"Samo doświadczenie traumy nie jest w naszym kraju częstsze niż w innych krajach na świecie, ale jeśli trauma się już pojawi, to częściej niż w innych krajach przechodzi potem w PTSD" - zaznacza naukowiec.
Zdaniem prof. Rzeszutka w zmniejszaniu wśród Polaków i Polek ryzyka PTSD dużą rolę odgrywać może nie tylko otwarte mówienie o traumach rodzinnych i swoich emocjach, ale również szerzenie wiedzy o PTSD i edukacja dotycząca psychotraumatologii.
Pomóc też może mówienie w dyskursie publicznym o traumach wojennych jak najbardziej obiektywnie, bez skrajności lewicowych czy prawicowych. A jak zwracają uwagę badacze, w debacie publicznej i w badaniach naukowych zdecydowanie za mało miejsca poświęca się psychospołecznym skutkom drugiej wojny światowej.