Deportowanym do Rosji ukraińskim dzieciom pierze się mózgi jak za czasów Hitlerjugend
Hawryłow, który współpracuje z amerykańskim Uniwersytetem Georgetown oraz z ukraińską organizacją non-profit Where Are Our People?, działającą na rzecz powstrzymania deportacji Ukraińców, porównał współczesne przymusowe wywózki z terytoriów Ukrainy prowadzone przez Rosjan do dawnych deportacji Ukraińców dokonywanych przez Związek Sowiecki.
Dwie duże fale deportacji nastąpiły w roku 1930 i 1931, gdy wywieziono ponad 200 tys. osób, uznanych przez ZSRS za kułaków, bogatych chłopów utożsamianych z wrogiem klasowym. Następna fala wywózek nadeszła w latach 1939-1941, kiedy sowieci przymusowo wywozili Polaków i Ukraińców, łącznie ponad milion osób.
"W czasach sowieckich istniały obozy koncentracyjne na Syberii, a obecnie istnieją centra zakwaterowania tymczasowego w różnych regionach Rosji. I nie mamy informacji o tym, jak wiele osób w nich przebywa" – przekazał Hawryłow.
Organizacja, z którą współpracuje, zidentyfikowała blisko 20 tys. dzieci wywiezionych z Ukrainy po rozpoczęciu inwazji Rosji w lutym 2022 r., ale prawdopodobnie jest ich blisko 100 tys. Rosyjski rząd jednak nie udostępnia żadnych informacji na ten temat, a - jak podkreśla Hawryłow - praca nad odnalezieniem wywiezionych dorosłych i dzieci oraz ich powrotem na Ukrainę jest bardzo trudna.
Historyk opisał także specjalne obozy, w których Rosjanie dokonują "militaryzacji" deportowanych niepełnoletnich z Ukrainy.
"Federacja Rosyjska próbuje stworzyć nowe pokolenie żołnierzy, ludzi, którzy staną się rosyjskimi najeźdźcami i wezmą udział w kolejnych falach agresji przeciwko Ukrainie. Stworzyli różne organizacje, np. Junarmię, co oznacza młodą armię, w której rosyjscy byli wojskowi i byli żołnierze sił specjalnych nauczają różnych ideologii i wdrażają w propagandę militarną deportowane dzieci" – podkreślił Hawryłow. "Można powiedzieć, że to takie nowe Hitlerjugend" – ocenił historyk.
Where Are Our People? odnalazła zdjęcia i nagrania wideo z okupowanego Krymu, na których przedstawione są "różne obozy letnie" i lekcje prowadzone wobec ukraińskich dzieci przez rosyjskich żołnierzy. Dotarto m.in. do zdjęcia z rosyjskiego Wołgogradu, na którym zidentyfikowano dzieci z okupowanego Donbasu ubrane w mundury Junarmii.
W deportacjach dzieci pomagają władze z przejętych przez Rosjan terytoriów Ukrainy, które kolaborują z Rosjanami. Ukraińcy zdobyli dokumenty z okupowanych części obwodu zaporoskiego i chersońskiego. Tamtejsze rządy tworzą dokumenty umożliwiające przymusowe wywózki, głównie dzieci.
Władze mówią ich rodzicom, że wysyłają je na obozy letnie i dzieci powrócą po dwóch tygodniach, jest to jednak kłamstwo i zostają one zatrzymane na terytorium Rosji ze względów bezpieczeństwa – jak argumentują władze okupacyjne.
Ukraińcy dokumentują wspomnienia nielicznych niepełnoletnich, którym udało się wrócić do kraju. Większość rodziców traci kontakt z dziećmi, którym Rosjanie zabierają laptopy, komórki i inne urządzenia służące do komunikacji.
Czytaj więcej:
"The Sunday Times": Rosjanie masowo uprowadzają ukraińskie dzieci
13-letni Brytyjczyk zbiera pieniądze dla ukraińskich dzieci w Polsce
Zełenski w Hadze: "Wierzę, że Władimir Putin zostanie tutaj osądzony za zbrodnie wojenne"