Dlaczego w sklepach w UK tak wcześnie pojawiają się wielkanocne słodycze?

Wraz z końcem Bożego Narodzenia, sklepy błyskawicznie zamieniły choinki i Mikołaje na pisanki i przysmaki kojarzone tradycyjnie z Wielkanocą. Tegoroczny "Easter" wypada 9 kwietnia, co oznacza, że sprzedaż ruszyła na kilka miesięcy wcześniej.
Proceder ten nie jest niczym nowym i ma miejsce co roku. Wciąż jednak niewiele osób rozumie, co stoi za tego rodzaju działaniem. Dziennik "Daily Mirror" skonsultował się z ekspertką, która wyjaśniła, skąd taki pośpiech.

Dr Catherine Jansson-Boyd, psycholog konsumencki z Anglia Ruskin University przekazała, że za wszystkim stoi "psychologiczna sztuczka", która daje klientom złudzenie oszczędzania pieniędzy w przypadku zakupów zrobionych dużo wcześniej.
"Produkty sezonowe często wcześniej są obejmowane specjalnymi akcjami i ofertami. Ludzie je widzą i myślą: ale są teraz tanie. Jeśli je teraz kupię, mogę je zachować do świąt i w ten sposób rozłożyć wydatki w czasie" - informuje ekspertka.
"I to jest dokładnie ten powód - klient myślący, że robi coś praktycznego" - dodaje. I wskazuje, że klienci nie tylko nie oszczędzą w ten sposób pieniędzy, ale nawet wydadzą więcej. "Zjesz je do świąt i przed samymi obchodami i tak pójdziesz do sklepu po nowe opakowanie" - przekonuje specjalistka.

Psycholog dodaje, że "dziś często mamy poczucie, iż musimy kupić więcej produktów dla siebie i bliskich". "Wystarczająco długo przekonywano nas o tym, jak ważna jest konsumpcja. Dziś trudno już walczyć z tym poglądem" - zauważa.
"Czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy tego częścią. Myślę jednak, że dobrze by nam zrobiła pewna dematerializacja. Zrozumienie, że dobra materialne nie są czymś istotnym. To doświadczenia społeczne z innymi czynią nas szczęśliwymi" - dodaje dr Catherine Jansson-Boyd na łamach "Daily Mirror".
Czytaj więcej:
Brytyjskie supermarkety gotowe na Wielkanoc? W sklepach pojawiły się czekoladowe jajka
Bank Holidays 2023: Jak je połączyć z rocznym urlopem, by zyskać dłuższe okresy wolnego