Najpiękniejsze miejsca UK "zaczynają przypominać cmentarze"

Pojawienie się na skalnej grani Crib Goch, na wysokości ponad 900 m.n.p.m., epitafium dla turystki, która zginęła tragicznie wskutek upadku w przepaść, skłoniło władze Parku Narodowego Snowdonia do zdecydowanej reakcji. Jak napisał "North Wales Live", z obawy, że istniejące już upamiętnienia zainspirują kolejne, zapowiedziano ich usunięcie i zaapelowano o niestawianie kolejnych.
"Zarząd Parku Narodowego rozumie, że niektórzy mogą mieć szczególny stosunek do pewnych miejsc oraz że przyjaciele i rodzina mogą chcieć uczcić pamięć bliskich umieszczając tablicę lub pomnik w określonym miejscu" - oświadczył rzecznik prasowy parku.
"Otrzymujemy wiele zapytań dotyczących tablic i pomników, ale ponieważ większa ich liczba miałaby znaczący wpływ na krajobraz, szczególnie w miejscach popularnych i chętnie odwiedzanych przez turystów, władze nie mogą przychylnie odnieść się takich próśb" - wytłumaczył rzecznik.
Władze parku poinformowały jednocześnie, że jeśli uda się zidentyfikować rodziny osób upamiętnionych dotychczas umieszczonymi w górach tablicami, zostaną one poproszone o ich usunięcie. Pozostałe zdejmą pracownicy parku.
Już w 2018 roku władze parku Snowdonia prosiły żałobników, by zaniechali rozsypywania tam prochów zmarłych. "Mimo dobrych intencji, rozsypywanie prochów ludzkich w górach jest problematyczne, ponieważ może być niekomfortowe dla innych przebywających w pobliżu turystów. Otrzymujemy w tej sprawie liczne skargi" – mówił wówczas rzecznik. "Istotny jest też aspekt ekologiczny, bo tutejsze gleby są lekko kwaśne, a rozsiewanie związków wapnia z czasem doprowadzi do zmiany ich odczynu. A to z kolei wpłynie na cały ekosystem".
Jak dodaje "Mail Online", formalne prośby o możliwość rozsypania prochów są odrzucane, ale w praktyce władze parku nie są w stanie uniemożliwić ludziom chodzenia w góry i rozsypywania prochów. Dlatego proponują rodzinom rozważenie innych sposobów upamiętnienia swoich bliskich.

"W ostatnich latach, jako alternatywę dla pamiątkowych tablic, niektórzy decydowali się na przekazanie darowizn na utrzymanie szlaków, bram i ławek na terenie parku. Uważamy, że jest to najbardziej odpowiedni sposób upamiętniania bliskich" - podpowiada rzecznik.
W parku Snowdonia bramy i ławki nie są oznaczone tabliczkami poświęconymi darczyńcom ani ich bliskim, ale jak przekonuje rzecznik, są wyrazem więzi ludzi i miejsc.
Inną politykę ma National Trust, organizacja zajmująca się ochroną cennych przyrodniczo i kulturowo miejsc w Anglii, Walii i Irlandii Północnej, która przyjmuje darowizny w zamian za dedykację na ławkach lub drzewach. Ponieważ jednak zainteresowanie takim upamiętnieniem jest bardzo duże, także National Trust zachęca darczyńców, by rozważyli dedykację na drzewie w formie wirtualnej.
Nie wszystkim też podoba się pomysł umieszczania tabliczek z dedykacjami i upamiętnieniami, bo w efekcie najpiękniejsze miejsca Wielkiej Brytanii zaczynają przypominać cmentarze. Takie podejście reprezentuje m.in. szef National Trust Jersey, Charles Alluto, który twierdzi, że nadmiar ławek odbiera urok miejscom, które organizacja ma chronić i otaczać opieką.
W maju tego roku National Trust zapowiedziało, że organizacja może zostać zmuszona do usunięcia "grobu" Zgredka, domowego skrzata, bohatera książek o Harrym Potterze. Zgredek zginął w ostatniej części sagi, ratując Harry'ego i jego przyjaciół. W adaptacji filmowej scena jego śmierci i pochówku została nakręcona na plaży Freshwater West w Pembrokeshire, gdzie potem fani postawili krzyż i usypali kopiec z kamieni. Władze National Trust są jednak zaniepokojone zbyt liczną rzeszą miłośników serii o młodym czarodzieju odwiedzających to miejsce.
Czytaj więcej:
Słynny nagrobek skrzata Zgredka z plaży w Walii ma być przeniesiony