W Kabulu zabity został przywódca Al-Kaidy

"W sobotę na mój rozkaz Stany Zjednoczone przeprowadziły nalot w Kabulu w Afganistanie, w którym zginął lider Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri" - przekazał Joe Biden w specjalnym wystąpieniu. "Sprawiedliwości stało się zadość. Tego przywódcy terrorystów już nie ma" - dodał
"Dziś wieczorem powtarzam stanowczo, że bez względu na to, jak długo to potrwa, bez względu na to, gdzie się ukrywasz, jeśli stanowisz zagrożenie dla naszej populacji, Stany Zjednoczone cię odnajdą i wyeliminują" - dodał Biden. Zapewnił przy tym, że w ataku na Zawahirego nikt inny nie doznał żadnych obrażeń.
Jak podkreśla agencja Reuters, urzędnicy Białego Domu, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, przekazali, że USA przeprowadziły atak dronów w afgańskiej stolicy w niedzielę rano o 6:18 czasu lokalnego.
Zanim o ataku Biden poinformował oficjalnie, anonimowe źródła donosiły, że atak w Kabulu przeprowadziła CIA.
"CIA przeprowadziła w weekend w stolicy Afganistanu Kabulu akcję z użyciem dronów, w której zginął przywódca Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri" - informowały agencje Reuters i AP, powołując się na źródła.
Znalezienie Zawahirego było wynikiem uporczywej pracy antyterrorystycznej. Wywiad USA odkrył na początku tego roku, że żona terrorysty, córka i jej dzieci przeniosły się do "bezpiecznego" domu w Kabulu, a następnie zlokalizował tam samego przywódcę Al-Kaidy.
71-letni Zawahiri, egipski chirurg, za którego głowę wyznaczona była nagroda w wysokości 25 milionów dolarów, brał udział w koordynacji ataków z 11 września 2001 roku na World Trace Center. Jego miejsce pobytu przez ostatnie lata nie było znane - według różnych pogłosek przebywał w Pakistanie lub w Afganistanie.
Czytaj więcej:
Tony Blair: Radykalny islam nadal głównym zagrożeniem dla Zachodu
Rzekomo nieżyjący lider Al-Kaidy w nagraniu w rocznicę zamachów 11 września
USA: Tzw. Państwo Islamskie i Al-Kaida nie są jeszcze gotowe do ataków terrorystycznych