"Wielki huk i krzyki pasażerów". Awaryjne lądowanie samolotu TUI

Załoga samolotu wkrótce po wystartowaniu wysłała kod 7 700 "Squawk" sygnalizujący sytuację awaryjną. Maszyna, która leciała na Wyspy Zielonego Przylądka, znajdowała się wówczas na wysokości 13 tys. stóp.
Następnie przez ponad dwie godziny krążyła nad Macclesfield i Buxton, zanim wylądowała z powrotem na angielskim lotnisku, gdzie w gotowości czekały już wozy strażackie.
Pasażerowie feralnego lotu relacjonowali w "Manchester Evening News", że krótko po starcie słychać było trzy lub cztery "głośne huki", a skrzydło samolotu "całe się trzęsło". Ludzie krzyczeli ze strachu; członek personelu pokładowego najpierw biegał korytarzem, a później próbował uspokoić przerażonych podróżnych.
"Nagle wszyscy usłyszeli łomot i huk. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, że silnik na skrzydle drży. Zbliżyliśmy się do Liverpoolu, a potem nastąpił naprawdę głośny huk. Potem krążyliśmy przez całe wieki. Turbulencje były naprawdę mocne, a ludzie wciąż krzyczeli" - opowiadał Lee Marsh, który miał fotel na wysokości skrzydła samolotu.
Rzecznik TUI potwierdził, że samolot powrócił na lotnisko w Manchesterze z powodu "problemu technicznego. Pasażerom zapewniono na noc hotel i dziś rano mieli wylecieć na rajskie wakacje. Dodano również, że pasażerowie będą mogli ubiegać się o odszkodowanie.
To już drugi raz w ciągu czterech dni, kiedy samolot należący do TUI musiał zawrócić do Manchesteru z powodu "usterki technicznej". W piątek, 24 czerwca maszyna przewoźnika lądowała awaryjnie na tym lotnisku po tym, jak pasażerowie wyczuli "dym" na pokładzie.
Czytaj więcej:
Awaryjne lądowanie samolotu Ryanair z Manchesteru. "Na pokładzie wybuchł pożar"
Poród na pokładzie Wizz Air. Awaryjne lądowanie w drodze do Polski
Alarm bombowy na pokładzie samolotu z Warszawy do Madrytu
Pracownicy British Airways grożą letnim strajkiem