Śmierć marynarzy z krążownika "Moskwa". Kreml zmusza ich krewnych do milczenia

W komentarzu opublikowanym wczoraj na Facebooku HUR opisuje, jak krewni zmuszani są do ukrywania informacji o zabitych. "Funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa, gdy dowiedzieli się, że krewni chcą ujawnić w mediach informację o poległych, przyszli do nich do ich domów i miejsc pracy. Przeprowadzają pracę wyjaśniającą, w tym grożą odpowiedzialnością karną za ujawnienie tajemnicy państwowej" - podaje wywiad.
Jak przekazuje HUR, rodzin marynarzy nie przyjęto w dowództwie rosyjskiej marynarki wojennej ani w dowództwie Floty Czarnomorskiej. Nie przyjmują ich także organy państwowe odpowiedzialne za wsparcie socjalne. Według ukraińskiego wywiadu, krewni "kierowani są do grupy psychologów, lekarzy i prawników, którą stworzono specjalnie w celu ukrywania informacji o poległych i zaginionych" spośród żołnierzy służby zasadniczej w rosyjskiej armii.
Oficjalnie rosyjskie Ministerstwo Obrony uznało za zaginionych 27 marynarzy, w tym 19 ze służby zasadniczej. Twierdziło też, że około 400 marynarzy ewakuowano. Za poległego uznano tylko Iwana Wachruszewa, którego oficjalny pogrzeb odbył się w Sewastopolu na anektowanym Krymie.
Władze Ukrainy szacowały, że załoga krążownika liczyła około 510 osób. Nie jest jasne, co stało się z pozostałymi - poza 27 "zaginionymi" członkami załogi. Dane z rozmaitych źródeł niezależnych różnią się. Portal Meduza podawał informację o co najmniej 37 zabitych i setkach rannych. Zaś według byłego rosyjskiego parlamentarzysty Ilji Ponomariowa potwierdzono informacje o uratowaniu tylko 58 osób spośród 510-osobowej załogi.
Wywiad ukraiński podał też, że kapitan krążownika Anton Kuprin opuścił tonący okręt "jako jeden z pierwszych".
Krążownik Moskwa zatonął na Morzu Czarnym w wyniku trafienia ukraińskimi rakietami. Oficjalnie władze Rosji nie poinformowały o stratach. Ukraińska straż graniczna podawała, że Kuprin zginął, jednak kapitan pojawił się na opublikowanym przez władze nagraniu wideo pokazującym spotkanie załogi z dowództwem marynarki wojennej. Zatonięcie Moskwy, flagowego okrętu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, to najbardziej dotkliwa strata, jaką poniosła rosyjska marynarka wojenna od początku inwazji na Ukrainę z 24 lutego.
Czytaj więcej:
Brytyjski resort obrony: Zatonięcie "Moskwy" drugą poważną stratą marynarki Rosji
Czy to załoga krążownika "Moskwa"? Rosja publikuje nagranie
Portal Meduza: Na krążowniku "Moskwa" zginęło 37 ludzi
Rosjanie szukają krewnych. Putin zasypywany skargami
Liz Truss: "Rosja musi przegrać, bo inaczej nie zatrzyma się na Ukrainie"
Szef NATO dla "Bilda": Wojna na Ukrainie może trwać latami, musimy wspierać Kijów
Boris Johnson: Jeśli Rosja wygra, nikt na świecie nie będzie bezpieczny