Kwota minimalnego automatycznego doładowania karty Oyster zmniejszona o połowę

Problem pojawił się już wcześniej, kiedy w 2019 roku Transport for London (TfL) podniósł kwotę, przy której karty doładowują się automatycznie, z 10 do 20 funtów. TfL zrobił to przede wszystkim po to, aby pasażerowie mieli wystarczającą ilość środków, dzięki którym będą mogli pokonywać przy użyciu kart Oyster dłuższe dystanse.
Oznaczało to jednak, że pasażerowie mogli nieraz mieć na swojej karcie doładowanie o wartości prawie 40 funtów. Wystarczyło użyć karty Oyster, by zapłacić za jednorazowy przejazd autobusem, czyli 1,65 funta, by z konta bankowego pasażera ściągnięto automatycznie 40 funtów.
W zeszłym roku organizacja London TravelWatch i rzecznik władz miejskich ds. transportu Keith Prince wezwali TfL do opracowania nowych rozwiązań, które pomogłyby pasażerom o niskich dochodach.
Obawiano się, że w sytuacji, gdy liczba przejazdów zmniejszyła się w czasie pandemii, a wiele gospodarstw domowych ma trudności finansowe, minimalne doładowanie karty o dodatkowe 20 funtów jest dla wielu osób zbyt dużym obciążeniem.
Problem ten skłonił komisarza TfL, Andy'ego Byforda, do udzielenia porady pasażerom, którzy chcą uniknąć takiej sytuacji, aby zamiast karty Oyster używali karty zbliżeniowej.
Teraz TfL potwierdziło, że zmiana zaczęła obowiązywać już od wczoraj - posiadacze kart Oyster mogą sami zdecydować, czy automatyczne doładowanie ma wynosić 10, 20 czy 40 funtów. Zmiana ta miała nastąpić w styczniu 2022 r., ale została przełożona, ponieważ TfL skupiło się na rozwiązywaniu problemów związanych z pozyskiwaniem dofinansowań ze strony rządu.
Czytaj więcej:
TfL ma plan dotyczący usprawnienia ruchu autobusów w Londynie
Burmistrz Londynu obawia się o przyszłe inwestycje TfL
Londyn: Otwarcie nieczynnego odcinka linii Northern przez stację Bank nastąpi zgodnie z planem