Menu

Raport w sprawie imprez na Downing Street zapewne w przyszłym tygodniu

Raport w sprawie imprez na Downing Street zapewne w przyszłym tygodniu
Jak długo 10 Downing Street będzie domem Borisa Johnsona przekonamy się już wkrótce. (Fot. TOLGA AKMEN/AFP via Getty Images)
Raport z dochodzenia w sprawie imprez na Downing Street opublikowany zostanie w przyszłym tygodniu - ujawnił wczoraj, najwyraźniej niechcący, brytyjski premier Boris Johnson. To oznacza, że również wtedy mogłoby się odbyć głosowanie nad odwołaniem go z funkcji lidera konserwatystów.
Reklama
Reklama

O tym, że raport Sue Gray, urzędniczki służby cywilnej prowadzącej dochodzenie, będzie gotowy w przyszłym tygodniu, Johnson wyjawił podczas cotygodniowej sesji poselskich pytań do premiera, gdy po raz kolejny odpowiadał na pytanie, czy zrezygnuje ze stanowiska, jeśli się okaże, że kłamał w tej sprawie. Johnson za każdym razem mówił, by nie uprzedzać faktów, lecz poczekać na raport, ale raz przy tym dodał, by poczekać "do przyszłego tygodnia". Najwyraźniej było to niezamierzone, bo później jego rzecznik wyjaśniał, iż data nie jest jeszcze znana.

Od wyniku raportu wielu posłów Partii Konserwatywnej uzależnia decyzję, czy złożyć wniosek o wotum ufności dla Johnsona jako lidera partii. Nadal nie wiadomo, ilu wniosków brakuje do 54, czyli minimalnej liczby wymaganej, aby takie głosowanie mogło zostać przeprowadzone. Według niektórych źródeł brakuje już niewielu i głosowanie jest prawdopodobne w przyszłym tygodniu, choć inne źródła twierdzą, że część tych posłów, którzy wnioski złożyli, później je wycofała.

Po tym, jak we wtorek w rozmowie ze Sky News w jednym z londyńskich szpitali Johnson wyraźnie wyglądał na zrezygnowanego i pogodzonego z losem, wczoraj w Izbie Gmin znów odzyskał wigor i zbywając pytania o ewentualną rezygnację, podkreślał, że dzięki działaniom jego rządu w sprawie pandemii Anglia jest dziś najbardziej otwartym krajem w Europie, a gdyby rządzili laburzyści, nadal tkwiłaby w lockdownie.

Jednak na początku i na końcu półgodzinnej sesji pytań Johnson otrzymał dwa dotkliwe ciosy z własnych szeregów. Najpierw okazało się, że jeden z posłów konserwatywnych Christian Wakeford przeszedł do opozycyjnej Partii Pracy. Dla układu sił w Izbie Gmin nie ma to żadnego znaczenia, ale takie zmiany barw partyjnych zdarzają się w Wielkiej Brytanii bardzo rzadko, więc jest to miernikiem nastojów w Partii Konserwatywnej. A na koniec prominentny jej poseł, były minister ds. Brexitu David Davis publicznie - i dość dramatycznie - wezwał Johnsona do rezygnacji.

"Oczekuję, że moi przywódcy będą brali na swoje barki odpowiedzialność za podejmowane przez siebie działania. Wczoraj on zrobił coś zupełnie przeciwnego. Przypomnę mu zatem cytat, który może być znany jego uszom: Leopold Amery do Neville'a Chamberlaina. Siedziałeś tu zbyt długo, jak na jakiekolwiek dobro, które czyniłeś. W imię Boga odejdź" - oznajmił Davis, cytując słowa wypowiedziane w 1940 r. do ówczesnego premiera w czasie debaty, która ostateczne zakończyła się ustąpieniem Chamberlaina.

Czytaj więcej:

Lider opozycji: "Johnson złamał prawo, skłamał i musi odejść"

Media: Boris Johnson już został przepytany ws. imprez na Downing Street

Były doradca premiera: Johnson wiedział o imprezach i skłamał w Izbie Gmin

Johnson: Nikt mi nie mówił, że przyjęcie w ogrodzie jest wbrew regułom

UK: Wotum nieufności dla premiera "bardzo blisko". Johnson odmawia złożenia rezygnacji

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 27.11.2024
    GBP 5.1645 złEUR 4.3090 złUSD 4.0974 złCHF 4.6408 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama