Holendrzy przestali ufać swojemu królowi

Król przekazał, że badania od lat pokazują, że Holendrzy wysoko oceniają własne życie, "ale są bardzo zaniepokojeni krajem i otaczającym ich światem". "Ten niepokój i niepewność są podsycane przez fakt, że debata społeczna na szczeblu krajowym i międzynarodowym jest coraz częściej prowadzona w tonie polaryzacyjnym" - ocenił Wilhelm-Aleksander.
Podczas mowy monarcha wspominał o wyzwaniach klimatycznych, walce z pandemią Covid-19, a także wyraził obawy w związku z rosnącą przestępczością zorganizowana. Król wskazał, że "holenderskie rządy prawa znajdują się pod presją", a przestępczość jest coraz bardziej bezwzględna i brutalna.
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, mowa została wygłoszona nie w parlamencie, ale w średniowiecznym kościele Grote Kerk. Jest to związane z koniecznością zapewnienia bezpiecznej odległości, co zapewnia budynek świątyni.

Wczoraj opublikowane zostały też wyniki badania IPSOS, z których wynika, że zaufanie do monarchy spadło do najniższego poziomu w historii kraju. Obecnie królowi ufa jedynie 44 proc. mieszkańców Niderlandów, a jeszcze na początku 2020 r. było ich prawie 75 proc.
Pocieszeniem dla Wilhelma-Aleksandra może być fakt, że jego małżonka, królowa Maxima cieszy się niezmiennym poparciem 60 proc. Holendrów.
Jak informuje dziennik "Algemeen Dagbald", jeszcze w tym tygodniu zostaną powołani nowi ministrowie w gabinecie Marka Ruttego. Po ubiegłotygodniowych dymisjach ministrów spraw zagranicznych i obrony w rządzie pojawią się nowe twarze.
Szefem resortu obrony zostanie Henk Kamp, wieloletni poseł liberalnej VVD. Sprawami zagranicznymi pokieruje natomiast Ben Knapen z chadecji (CDA).
Czytaj więcej:
Holandia znosi obowiązek zachowywania 1,5 metra dystansu
Holandia: Fatalny stan mieszkań socjalnych. Niektórym grozi rozbiórka
Holandia: Policja nałożyła ponad 11 tys. mandatów za brak maseczki