Po wybuchu w Leverkusen: Dwie ofiary śmiertelne, wielu rannych
Jak przekazał Lars Friedrich, zarządca kompleksu, zaginionych jest pięciu pracowników. "Poszukiwania zaginionych trwają, ale nadzieja na znalezienie ich żywych szybko gaśnie" - dodał.
Do potężnej eksplozji, która wywołała pożar w położonym na terenie parku składzie odpadów, doszło o godz. 9:40 czasu lokalnego. Wybuch słychać było w promieniu 10 kilometrów. Nadal nie wiadomo, co było jego przyczyną.
Zamknięto kilka okolicznych autostrad. Na miejsce skierowano wiele jednostek policji, straży pożarnej, w tym śmigłowce, oraz karetki pogotowia. Policja apelowała o omijanie okolic Leverkusen.
Federalny Urząd Ochrony Cywilnej i Pomocy Ofiarom Katastrof zakwalifikował wypadek jako "ekstremalne zagrożenie" oraz wezwał okoliczną ludność do pozostania w domach i zamknięcia drzwi i okien. Pierwsze pomiary powietrza nie wykazały jednak toksycznego skażenia.
Po kilku godzinach pożar ugaszono.
Na terenie parku przemysłowego o nazwie Chempark działa ponad 30 firm, w tym jeden z największych niemieckich koncernów chemicznych - Bayer. Chempark położony jest bardzo blisko Renu.
Jak pokazują prognozy trajektorii cząstki, czyli przemieszczania się powietrza, powietrze znad rejonu eksplozji i pożaru kieruje się bardziej na północ, w kierunku Bałtyku, a to oznacza, że powinno ominąć Polskę - poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w zaktualizowanej informacji.
"Dane monitoringu zanieczyszczeń w Europie na tę chwilę nie wskazują na pojawienie się zanieczyszczeń wywołanych wczorajszym pożarem w w Leverkusen. Na zdjęciach satelitarnych również nie widać niczego niepokojącego" - dodano.
W trakcie dogaszania pożaru nad miejscem pożaru przeleciał satelita, wyposażony w czujnik do monitorowania składu chemicznego atmosfery. Jak zaznaczył IMGW, "na przesłanych danych nie widać żadnego nietypowego śladu w atmosferze, jeżeli chodzi o zawartość NO2, CO i aerozolu absorbującego".
Czytaj więcej:
Niemcy: Eksplozja w Leverkusen. "Nad miastem widać czarną chmurę"