Londyn: Były policjant skazany za członkostwo w grupie neonazistowskiej
"Uważam, że to, co zrobiłeś, było bardzo poważne i naruszyłeś zaufanie publiczne do policji poprzez swoje oszustwo" - oświadczył, odczytując wyrok, sędzia Anthony Leonard, ale wskazał, że nie ma żadnych dowodów, by jego członkostwo w zakazanej organizacji wpływało na jego pracę w policji.
"Przyjmuję, że twoje poglądy polityczne nie odgrywały absolutnie żadnej roli w twoich działaniach policyjnych i zasługiwałeś na wynagrodzenie, które otrzymałeś. I nie wierzę, że miałeś jakiekolwiek plany, aby przeniknąć do policji i być użytecznym dla skrajnej prawicy na jakimkolwiek etapie. Nie ma na to absolutnie żadnych dowodów" - dodał.
1 kwietnia Hannam został uznany za winnego przynależności w okresie od 2016 r. do września 2017 r. do Akcji Narodowej (NA), zdelegalizowanej w 2016 r. organizacji neonazistowskiej, a także podania nieprawdziwych informacji, gdy ubiegał się o pracę w policji, oraz posiadania materiałów o charakterze terrorystycznym.
Hannam został przyjęty do Metropolitan Police w 2018 r. i przez prawie dwa lata pracował jako funkcjonariusz zajmujący się monitorowaniem osób objętych dozorem policyjnym. Został zawieszony w marcu zeszłego roku po wykryciu jego wcześniejszej działalności w grupach neonazistowskich i aresztowaniu go. W zeszłym tygodniu został zwolniony z policji z powodu poważnych uchybień, których się dopuścił.
Detektywi odkryli jego zaangażowanie w NA w lutym 2020 roku po wycieku bazy danych członków skrajnie prawicowego forum internetowego Iron March. Zapisał się na forum, gdy w marcu 2016 r. dołączył do londyńskiego oddziału Akcji Narodowej. Pierwsze znane kontakty Hannama z tą organizacją miały miejsce na początku 2016 roku, na kilka miesięcy przed jej delegalizacją, ale już po zakazie nadal utrzymywał on związki z nią, a następnie z nowo powołanym odłamem o nazwie NS131, który w 2017 r. również został zakazany.
Hannam podczas procesu zaprzeczył wszystkim zarzutom, przekonując, że choć regularnie uczęszczał na spotkania grupy, nigdy nie był członkiem NA. Twierdził, że interesowały go "wizerunek i estetyka faszyzmu", ale nie był rasistą i w rzeczywistości sprzeciwiał się, gdy inni członkowie grupy wyrażali takie poglądy.
Dodawał, że bardzo chciał zaimponować starszym członkom NA, ale jego związek z grupą zakończył się, zanim zaczął pracować dla policji. Natomiast jego obrończyni w czasie procesu wskazywała, że Hannam ma autyzm, co czyniło go podatnym na wpływy Akcji Narodowej. Przekonywała także, że od czasu członkostwa w NA Hannam dorósł, o czym świadczy podjęcie pracy w policji.
Czytaj więcej:
Europarlament: Polska była ofiarą, a nie sprawcą II wojny światowej
Ambasador RP: Przypadki kolaboracji z nazistami nie były typowe dla Polaków
Ambasador Niemiec o Polsce: Rany, które pozostawili tu nasi przodkowie, są do dziś żywe (wywiad)
Kontrowersje wobec wydania "Mein Kampf" Adolfa Hitlera w Polsce
Dyrektor muzeum w Londynie: "Młodzi są coraz bardziej podatni na komunizm"