Johnson: Referendum w Szkocji "forsowane bez względu na koszty"

Johnson w wygłoszonym zdalnie przemówieniu podczas konferencji szkockiej gałęzi Partii Konserwatywnej oświadczył, iż uważa za "niewiarygodne", że partia rządząca w Szkocji "wybrała ten moment, aby ponownie forsować swoją kampanię na rzecz separacji" w czasie, gdy kraj wychodzi z pandemii koronawirusa. Nazwał referendum "obsesją" SNP i ocenił, że jest to "ostatnia rzecz", jakiej ludzie w Szkocji potrzebują.
Brytyjski premier podkreślił również "zespołowy wysiłek" całego Zjednoczonego Królestwa w walce z kryzysem wywołanym przez Covid-19 i ocenił, że jest to dowód na to, że "wielki brytyjski duch" nadal żyje. Jak przekonywał, powszechnie doceniany program szczepień, którego celem jest zaszczepienie do końca lipca wszystkich dorosłych mieszkańców kraju, "pokazał, co Wielka Brytania może zrobić razem".
Przyznał, że są pewne różnice w reakcji na pandemię pomiędzy poszczególnymi częściami kraju. "Ale w kwestii dostarczenia środków ochrony osobistej, testów, a teraz także programu szczepień, połączyliśmy siły i pracowaliśmy jako jedno Zjednoczone Królestwo. Pokazało to po prostu zbiorową siłę Zjednoczonego Królestwa" - wskazał Johnson.
Na początku maja w Szkocji odbędą się wybory do tamtejszego parlamentu. Rządząca od 14 lat SNP zapowiada, że jeśli wygra, co jest bardzo prawdopodobne, będzie to uznawała za mandat społeczny do przeprowadzenia nowego referendum niepodległościowego, na które jednak zgodę musi wyrazić rząd w Londynie.
Jednak jak wynika z opublikowanego wczoraj sondażu Panelbase dla "The Sunday Times", tylko 25 proc. Szkotów chce referendum w ciągu najbliższego roku, a 45 proc. nie chce go w następnych kilku latach. Na dodatek jest do siódmy kolejny sondaż, w którym przewagę - tym razem 47:46 - mają przeciwnicy niepodległości.
Johnson stwierdził, że odbicie gospodarcze po kryzysie wywołanym przez pandemię będzie "wymagało starań i sił każdej części Zjednoczonego Królestwa".
"Uważam więc po prostu za niewiarygodne, że SNP wybiera ten moment, aby znowu prowadzić swoją kampanię na rzecz separacji. SNP widzi, że po pandemii koronawirusa ludzie chcą mieć czas na odnowienie swojego życia i odbudowanie relacji. Wie, że pracownicy boją się przede wszystkim o swoje miejsca pracy, a przedsiębiorstwa o swoją przyszłość. Jak SNP może mówić, że referendum jest dla nich priorytetem?" - podkreślał Johnson.
"Jest to ostatnia rzecz, jakiej ludzie teraz potrzebują. Jest jednak jasne, że SNP nie słucha. Zamierza naciskać na referendum, bez względu na koszty dla Szkocji i całej Wielkiej Brytanii" - dodał.
Czytaj więcej:
Pandemia bardziej niż Brexit skłania Szkotów do niepodległości
Johnson: Dla większości Szkotów debata o niepodległości nie jest istotna
Raport: Niepodległość zaszkodzi gospodarce Szkocji bardziej niż Brexit
Spada poparcie dla niepodległości Szkocji
Szkoci zmieniają zdanie w sprawie niepodległości
Media: Johnson powie Szkotom, że nie da zgody na nowe referendum