Rosną obawy o odwołane zabiegi. Do kwietnia ma być jeszcze gorzej

Według Reform, sytuacja już teraz jest bardzo trudna, a może być jeszcze gorsza, gdyby w kraju doszło do kolejnej fali zakażeń. Eksperci podkreślają, że taki scenariusz doprowadziłby do dalszych opóźnień w leczeniu szpitalnym.

Specjaliści z Reform wskazują, że w 2020 r. lekarze GP wystawili w sumie 6 mln skierowań do szpitala więcej niż w 2019 r. W tym roku już w kwietniu w liczba ta może przekroczyć 10 mln.

"Zaprzestanie opieki innej niż tej związanej z koronawirusem oznacza, że pacjenci sami będą się zmagać z poważniejszymi schorzeniami lub niepełnosprawnością, a niektórzy umrą przedwcześnie" - przekazała Eleonora Harwich z Reform.

"Jest to problem systemowy i w żaden sposób nie umniejsza heroicznych wysiłków personelu NHS walczącego z Covid-19" - dodała.

Szef NHS Providers Chris Hopson odniósł się do doniesień i przestrzegł przed "katastroficznym myśleniem". Wskazał, że podobne ostrzeżenia o 10 mln oczekujących na leczenie pojawiały się także w ubiegłym roku.

Hopson dodał, iż rozwiązanie problemu opóźnień wymaga czasu i inwestycji, a NHS w Anglii przez kolejne tygodnie wciąż będzie pracować "na pełnych obrotach".

Zdaniem eksperta, cały kraj jest wciąż daleko od możliwości rozpoczęcia znoszenia ograniczeń i restrykcji, a liczba hospitalizacji z powodu koronawirusa jest "nadal zbyt wysoka".

Zapytany o to, kiedy zdaniem specjalistów medycznych można zacząć znoszenie lockdownu, odpowiedział, iż muszą zostać spełnione 4 warunki. Były to kolejno: spadek liczby zachorowań, powrót do normalnej pracy przez NHS, stały postęp w programie szczepień oraz solidna i skuteczna strategia identyfikacji nowych wariantów koronawirusa.