Gdańsk: Samolot nie wystartował. Pasażerka przyznała, że ma koronawirusa

Jak informowali "Gazetę Wyborczą" pasażerowie, wczoraj poźnym popołudniem zatrzymano samolot, który miał lecieć do Grecji, jednak okazało się, że na pokładzie była kobieta zakażona koronawirusem.
Kobieta o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa dowiedziała się tuż przed startem. Poinformowała o tym personel na pokładzie, w związku z czym samolot został uziemiony.
"Długo wydawało się, że jednak część pasażerów poleci. Wiemy już jednak na pewno, że samolot dziś do Kalamaty nie poleci" - przekazała "Wyborczej" wczoraj, kilka minut po godz. 21:00, rzeczniczka prasowa Portu Lotniczego w Gdańsku Agnieszka Michajłow.
Na pokładzie oprócz osoby zakażonej było 107 pasażerów. Pasażerowie usłyszeli, że powinni zachować dystans od siebie, a następnie czekać na wytyczne od Sanepidu.
Jeden z pasażerów, który był na pokładzie relacjonował "Wyborczej": "Kiedy siedzieliśmy w samolocie, podjechała straż graniczna i karetka na sygnale. Na pokład weszła osoba w covidowym stroju i zaczęła rozmowę z obsługą samolotu. Z przecieków, które do nas dotarły, wynikało, że jedna z pasażerek miała dostać wiadomość o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa i poinformować o tym stewardessy".
Czytaj więcej:
Londyn: Samolot Ryanair lądował w eskorcie myśliwców
Awantura w samolocie do Gdańska. Bliźniacy ukarani
Polka zażartowała o bombie w bagażu. Interweniowały służby