1 500 szkół w Anglii nie chce wznawiać lekcji w czerwcu

Zgodnie z rządowym planem, od 1 czerwca otwarte zostaną ponownie szkoły w Anglii. Na początku na zajęcia miałyby wrócić dzieci z zerówek oraz młodszych klas, a dopiero z czasem - starsze roczniki.
Jednak nauczyciele, szkoły i związki zawodowe uważają, że przestrzeganie dystansu społecznego w szkołach jest nierealne. Ich zdaniem, w miejscach, gdzie są wąskie korytarze, małe klasy i dużo interakcji, szczególnie między młodszymi dziećmi, nie ma możliwości zachowania 2-metrowych odstępów.
W związku z tym otwarcia placówek z początkiem czerwca odmówiło już 18 angielskich samorządów, którym podlega w sumie 1 500 szkół. Chodzi m.in. o władze Birmingham, Calderdale w Yorkshire, Solihull, a także Redbridge i Barking & Dagenham w Londynie.
Wcześniej pojawiły się informacje, że władze lokalne, które nie zgodzą się na ponowne otwarcie szkół 1 czerwca, mogą podlegać postępowaniu sądowemu, a nawet karom finansowym.
Jednak rzecznik brytyjskiego premiera przekazał dziennikarzom, że rząd "ściśle współpracuje z nauczycielami, szkołami i związkami zawodowymi, a także chętnie wysłucha wszelkich obaw, jakie mogą oni mieć".
Zapewnił też, że szkoły wznowią działalność "tylko wtedy, gdy będzie to bezpieczne". "Musimy jednak pamiętać, że wyrządzamy dzieciom krzywdę, pozbawiając ich dostępu do wiedzy" - dodał.
Poza radami, które oświadczyły, że nie będą otwierać szkół podstawowych zgodnie z rządowym harmonogramem, inne - w tym Bristol, Southampton i Newcastle - poinformowały, że pozostawią tę decyzję poszczególnym placówkom edukacyjnym.
Czytaj więcej:
Nauczyciele w UK: Dzieci wrócą do szkół "nie wcześniej niż 1 czerwca"
W UK ruszyła infolinia dla rodziców, którzy nie radzą sobie z dziećmi
Brytyjskie media: Szkoły zostaną otwarte 1 czerwca
Nauczyciele nie chcą powrotu dzieci do szkół w czerwcu