"Grzyb atomowy", "tsunami". Władze Lombardii o epidemii w regionie

W wywiadzie dla włoskiego Radia 24 Gallera, szef wydziału ds. polityki społecznej we władzach regionalnych, oświadczył, że tego, co wydarzyło się w Lombardii nie można porównywać z tym, co w związku z epidemią ma miejsce w innych częściach kraju - nawet w pobliskiej Wenecji Euganejskiej, gdzie bilans jest znacznie mniejszy.
"W Wenecji Euganejskiej mieli o wiele więcej szczęścia, bo jedyne ognisko zachorowań zdołali natychmiast zidentyfikować i zdusić wirusa" - zaznaczył Gallera.
"My też próbowaliśmy to zrobić, ale niestety zdaliśmy sobie sprawę, że w ciągu 20 dni wirus dotarł do Codogno, Lodi, Cremony, Orzinuovi, gdzie były targi rolne, do Alzano i tak rozproszył się, że stworzył falę, tsunami, które jest nie do porównania z żadnym włoskim regionem i prawdopodobnie z żadnym krajem w Europie" - ocenił przedstawiciel władz Lombardii. "Tu przeżyliśmy wojnę" - dodał.
Najnowsze bilans koronawirusa w Lombardii to ponad 54 tysiące osób zakażonych i 9 484 zmarłych. Sytuacja tam poprawia się, podobnie jak w pozostałych częściach Włoch.
Czytaj więcej:
Włochy w żałobie. Co najmniej do Świąt potrwają restrykcje
Włochy osiągnęły szczyt zakażeń koronawirsuem
Włochy: "Koronawirus nie minie latem"
Politolog: Po pandemii będą zmiany w UE, Włochy mogą wyjść z unijnych struktur
Włochy: Władze wprowadzają obowiązek noszenia masek poza domem