Szef Sports Direct przeprasza mieszkańców UK za swoje zachowanie
W liście otwartym Mike Ashley zaznaczył, że firma Sports Direct za darmo zaoferowała NHS "całą flotę ciężarówek", którymi można przewozić m.in. leki i sprzęt medyczny.
Brytyjscy posłowie skrytykowali wcześniej Mike'a Ashleya za to, że próbował przekonywać, iż Sports Direct jest firmą sprzedającą niezbędne do życia produkty. Pod wpływem ogromnej krytyki ze strony internautów, firma ostatecznie podjęła jednak decyzję o zamknięciu sklepów. Chwilę po tym właściciel marki zaczął jednak żądać wyjaśnień od brytyjskiego rządu, co jest, a co nie jest "niezbędnym produktem" (ang. essentials).
"Chcieliśmy tylko jasności ze strony rządu, żeby wiedzieć, czy możemy zostawić otwarte sklepy. Nigdy nie działaliśmy wbrew rządowym zalecenion" - przekazał Mike Ashley, dodając jednak, że "e-maile był wysyłane nie w porę, ponieważ rząd miał znacznie ważniejsze rzeczy na głowie".
"Dodatkowo nasza komunikacja z pracownikami i opinią publiczną była bardzo słaba. Bardzo przepraszam za nieporozumienia, jakie pojawiły się w ciągu ostatnich dni. Czegoś nas nauczyły i postaramy się nie popełniać tych samych błędów w przyszłości" - przekazał szef Sports Direct.
Zdaniem ekspertów, sportowy gigant mierzy się obecnie nie tylko z trudną sytuacją na rynku handlu, która była zła jeszcze przed epidemią, ale również z zapowiedziami bojkotu ze strony Brytyjczyków. Większość mieszkańców Wysp zapowiedziała, że po zakończeniu epidemii nie zamierza wspierać firmy, która zachowała się tak nieodpowiedzialnie.
Czytaj więcej:
NHS czasowo przejmuje prywatne szpitale
Lekarze w UK "dostaną wytyczne, których chorych ratować"
Brytyjski rząd ogranicza możliwość wychodzenia z domu
"Koronawirusem już mogła zakazić się połowa populacji Wielkiej Brytanii"