Partia Johnsona wywołała burzę po zmianie nazwy profilu na Twitterze
Choć pod nazwą "factcheckUK" umieszczona była - znacznie mniejszymi literami - informacja o tym, że prowadzi go biuro prasowe konserwatystów ("Fact Checking Labour from CCHQ"), zdaniem zarówno politycznych rywali rządzącej partii, jak i samego Twittera było to umyślnym wprowadzaniem w błąd.
Zwłaszcza, że nazwa budziła skojarzenie z istniejącą organizacją pozarządową Full Fact, która zajmuje się właśnie weryfikowaniem informacji podawanych przez polityków i media.
"Twitter jest zaangażowany w ułatwianie zdrowej debaty podczas kampanii wyborczej w Wielkiej Brytanii. Mamy globalne zasady zakazujące zachowań, które mogą wprowadzać w błąd ludzi. Wszelkie dalsze próby wprowadzania ludzi w błąd poprzez edycję zweryfikowanych informacji o profilu - tak, jak to było widoczne podczas brytyjskiej debaty wyborczej - będą skutkowały zdecydowanymi działaniami naprawczymi" - oświadczyła rzeczniczka Twittera.
Firma nie zdecydowała się jednak zawiesić konta Partii Konserwatywnej ani w żaden inny sposób ukarać tego ugrupowania.
Jednak zdaniem Partii Pracy, a także Liberalnych Demokratów, których liderka Jo Swinson nie brała udziału we wtorkowej debacie, takie "pogrożenie palcem" ze strony Twittera to za mało. "Twitter mógł zawiesić konto lub je usunąć. Moim zdaniem, to byłaby lepsza kara. Można byłoby też usunąć niebieski znaczek (oznaczający zweryfikowane konto - przyp. red.)" - podkreśliła Dawn Butler z Partii Pracy.
Liberalni Demokraci z kolei zaapelowali do krajowej Komisji Wyborczej o interwencję. Ta wyjaśniła jednak, że jej rolą jest sprawdzanie, czy partie przestrzegają reguł finansowania kampanii, a nie weryfikowanie zamieszczanych przez nie treści.
Działań biura prasowego bronił w imieniu konserwatystów minister spraw zagranicznych Dominic Raab, który przekonywał, że partia ma prawo się bronić przed oczywistymi nieprawdami głoszonymi przez Corbyna. Poza tym - jak zaznaczył - nikt nie mógł zostać wprowadzony w błąd, skoro było napisane, że profil jest prowadzony przez biuro prasowe.
"Chcemy, żeby było jasne, że będziemy rozliczać Partię Pracy z niedorzeczności, które systematycznie i stale mówi na temat konserwatystów. Nie będziemy tolerować bzdury powtarzanej przez Jeremy'ego Corbyna, że zamierzamy wystawić NHS na sprzedaż" - oświadczył Raab.
Czytaj więcej:
Johnson wstrzymuje obniżkę podatku od przedsiębiorstw
W pierwszej debacie przedwyborczej tylko Johnson i Corbyn
Pierwsza debata Johnson-Corbyn: Bez wpadek i bez nowości
Boris Johnson zapowiada koniec zasiłków dla dzieci w Polsce