Boris Johnson ma dość młodych ludzi, "którym wydaje się, że wiedzą lepiej"
Były minister spraw zagranicznych za cel krytyki obrał „zadowolonych, irytujących i destrukcyjnych" demonstrujących w sprawie zmian klimatu, którzy w zeszłym tygodniu wprowadzili chaos w centralnym Londynie.
„Zrozumcie, dzielę w pewnym stopniu irytację tych protestujących przeciwko zmianom klimatu. Nie opowiadam się jednak za sparaliżowaniem transportu publicznego w najwspanialszym mieście na ziemi i powstrzymaniem ludzi od pracy "- napisał, odnosząc się do nawoływania aktywistów, aby londyńczycy poświęcili swój dzień pracy i przyłączyli się do prostestów.
„Nie chcę, żeby jakiś działacz mówił mi, że podróż samolotem powinna być wykorzystywana tylko w sytuacjach awaryjnych - kiedy jego własne konto na Instagramie zawiera zdjęcia z ostatniego urlopu na nartach" - dodał.
„Jestem całkowicie zmęczony tym, że mili młodzi ludzie mówią mi, że ich opinie są ważniejsze niż moje - ponieważ oni będą żyć dłużej ode mnie, a zatem mają większy udział w przyszłości planety" - podkreślił Boris Johnson.
Mimo krytyki grupy powstrzymał się od całkowitego jej potępienia, mówiąc, że „nie może tego zrobić". Poseł wyjawił, że im staje się starszy, tym bardziej martwi się o przyszłość planety.
„Mają rację zwracając uwagę na utratę siedlisk zwierząt i wymieranie gatunków. Mają także rację, alarmując o wszelkiego rodzaju zanieczyszczeniach spowodowanych przez człowieka, w tym CO2" - zauważył. Dodał jednak, że protestujący zrobiliby lepiej, gdyby „spojrzeli na Chiny", dodając, że Wielka Brytania nie jest „głównym winowajcą".
Protesty Extiction Rebellion trwają w Londynie od zeszłego poniedziałku. Od tego czasu aresztowano prawie 1 000 demonstrantów, a 40 postawiono w stan oskarżenia.