Menu

Premier: Polska nie przewiduje wysyłania żołnierzy na Ukrainę, także po zakończeniu wojny

Premier: Polska nie przewiduje wysyłania żołnierzy na Ukrainę, także po zakończeniu wojny
Jest już pewne, że polscy żołnierze nie będą wysyłani do Ukrainy. (Fot. Getty Images)
Premier Donald Tusk po spotkaniu tzw. koalicji chętnych w Paryżu podkreślił, że Polska nie przewiduje wysyłania żołnierzy na Ukrainę, także po zakończeniu wojny. 'Jesteśmy odpowiedzialni za logistykę, tę formę obecności Polski akceptują wszyscy' - wyjaśnił szef rządu.

Tzw. koalicja chętnych to grupa państw wspierających Ukrainę. Czwartkowa narada w stolicy Francji dotyczyła gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. Podczas wizyty we Francji, premier Tusk rozmawiał też w cztery oczy z prezydentem tego kraju Emmanuelem Macronem.

Polski premier podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że w tzw. koalicji chętnych jest ponad 30 krajów, nie tylko z UE. Tusk zwrócił uwagę, że w tej grupie są także m.in. Kanada, Japonia, Turcja, Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, Norwegia. "To są te państwa, które są gotowe wspierać Ukrainę wobec rosyjskiej agresji" - zaznaczył.

"Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób (uczynić, żeby) te gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy stały się już materialne, praktyczne, żeby było widać, że Europa dowozi te swoje obietnice" - poinformował Tusk.

Donald Tusk jest pod dużym wrażeniem "takiej solidarności, determinacji i dobrej współpracy na poziomie europejskim", jaka miała miejsce podczas ostatnich rozmów koalicji chętnych. (Fot. Getty Images)

Przekazał ponadto, że rozmowa odbyła się w niedużym zespole, czyli prezydent Francji, prezydent Ukrainy, premierzy Belgii, Holandii, Danii. Ale - jak podkreślił - w formie wideokonferencji łączyli się liderzy wszystkich pozostałych państw tzw. koalicji chętnych.

"Te poszczególne państwa gwarantują swoją albo obecność, albo współudział w gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Polska, co już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie przewiduje wysyłania żołnierzy do Ukrainy, także po zakończeniu wojny" - wyjaśnił premier.

"Natomiast my jesteśmy odpowiedzialni za logistykę. W Polsce jest największy hub, to miejsce organizacji pomocy dla Ukrainy i to jest zadanie wystarczające, żeby nie powiedzieć, wyjątkowej wagi" - zaznaczył. Jak dodał, tę formę obecności Polski "akceptują wszyscy".

Podkreślił, że w sprawie gwarancji bezpieczeństwa państwa europejskie mają dostarczyć "bardzo konkretne rzeczy, dane dotyczące ilości żołnierzy, sprzętu, kto czym ma się zająć". Zdaniem Tuska, w Europie nikt nie ma "najmniejszych iluzji, co do intencji Rosji i Putina". Mimo to - jak podkreślił - strona europejska chce, by nie tylko Europa, ale także m.in. Stany Zjednoczone, wspólnie tworzyły jeden wspólny projekt nacisku na Rosję.

Czytaj więcej:

Koalicja chętnych chce wznowienia lotów cywilnych do Ukrainy po zawieszeniu broni

    Kurs NBP z dnia 05.09.2025
    GBP 4.8975 złEUR 4.2476 złUSD 3.6357 złCHF 4.5257 zł

    Sport