Menu

Trzy posłanki Partii Konserwatywnej przeszły do Grupy Niezależnej

Trzy posłanki Partii Konserwatywnej przeszły do Grupy Niezależnej
Trzy posłanki torysów uznały, że przez Brexit ich partia "zbytnio skręciła w prawo". (Fot. Getty Images)
Trzy proeuropejskie posłanki brytyjskiej Partii Konserwatywnej opuściły dziś ugrupowanie w proteście przeciwko postawie rządu Theresy May w negocjacjach dotyczących wyjścia z Unii Europejskiej i dołączyły do nowego ruchu politycznego, Grupy Niezależnej.
Reklama
Reklama

O swojej decyzji Heidi Allen, Anna Soubry i Sarah Wollaston poinformowały na niespełna godzinę przed cotygodniową sesją pytań i odpowiedzi w Izbie Gmin z udziałem premier May.

Posłanki tłumaczyły w liście do szefowej rządu, że "nie mogą dłużej pozostać w partii rządzącej, której polityka i priorytety są kontrolowane przez (eurosceptyczne skrzydło ugrupowania) ERG i (eurosceptycznego północnoirlandzkiego koalicjanta) Demokratyczną Partię Unionistów".

"Konsekwentnie przez jakiś czas próbowaliśmy utrzymać partię w centrum brytyjskiej polityki. Starając się o stanowisko lidera (ugrupowania), przekonywała nas Pani, że to jest Pani intencją. My się nie zmieniliśmy, ale Partia Konserwatywna tak - i nie odzwierciedla już wartości i przekonań, które podzielamy wraz z milionami ludzi w całym Zjednoczonym Królestwie" - przekazały.

Deputowane podkreśliły, że "kroplą, którą przepełniła czarę goryczy było katastrofalne obchodzenie się z Brexitem", wytykając premier "brak prawdziwej próby stworzenia ponadpartyjnego czy narodowego konsensusu" w tej sprawie, co w efekcie doprowadziło do "alienacji" 48 proc. elektoratu, który zagłosował w 2016 roku za pozostaniem w UE.

Jak dodały, "Brexit zredefiniował Partię Konserwatywną, niwelując wszystkie działania mające na celu jej modernizację" i przesuwając ugrupowanie "na prawą stronę brytyjskiej polityki".

W odpowiedzi na rezygnację posłanek May podkreśliła, że "członkostwo Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej było kością niezgody zarówno w naszej partii, jak i w całym kraju przez długi czas", a "jego zakończenie po czterech dekadach nigdy nie mogło być proste".

"Realizując jednak nasze zobowiązanie programowe i wdrażając decyzję Brytyjczyków robimy właściwą rzecz dla naszego kraju, a w efekcie możemy razem ruszyć w stronę jaśniejszej przyszłości" - oznajmiła.

Odrzucając zarzuty, że Partia Konserwatywna skręciła w ostatnich miesiącach w prawo, premier zaznaczyła, że jest zdeterminowana, aby pod jej przywództwem ugrupowanie "zawsze prowadziło godną, umiarkowaną i patriotyczną politykę, na którą zasługują obywatele tego kraju".

Po ostatnich transferach w skład Grupy Niezależnej wchodzi 11 posłów, dzięki czemu zrównała się liczbowo z proeuropejskimi Liberalnymi Demokratami - czwartą siłą w parlamencie. Jest też jedyną grupą, w której większość stanowią kobiety.

Nowy ruch powstał w poniedziałek, kiedy siedmioro deputowanych Partii Pracy ogłosiło odejście z partii, oskarżając jej lidera Jeremy'ego Corbyna o brak jasnej polityki w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także o tolerowanie antysemityzmu i ataków na polityków, którzy publicznie sprzeciwiali się jego decyzjom.

Jak oceniali, Partia Pracy została "porwana przez maszynerię twardej lewicy" i stała się "instytucjonalnie antysemicka" za sprawą propalestyńskiej polityki Corbyna oraz radykalnych aktywistów, którzy dołączyli do ugrupowania od jego wyboru na stanowisko lidera w 2015 roku.

Wczoraj dołączyła do nich kolejna posłanka Partii Pracy, Joan Ryan.

To największy rozłam wśród laburzystów od 1981 roku, kiedy czterech polityków partii odeszło z ugrupowania, tworząc nową Partię Socjaldemokratyczną, która później w 1988 roku połączyła się z Partią Liberalną, tworząc Liberalnych Demokratów.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 31.10.2024
    GBP 5.2007 złEUR 4.3530 złUSD 4.0059 złCHF 4.6296 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama