Banany z egzotycznymi pająkami w angielskim supermarkecie
30-letnia samotna matka, Gemma Price, kupiła w Asdzie banany pochodzące z Kostaryki.
„Następnego dnia, po powrocie z siłowni, oderwałam jednego banana z kiści i poszłam na piętro. Kiedy zaczęłam go obierać, rozerwałam biały kokon, którego wcześniej nie zauważyłam. Ze środka wydostały się setki maleńkich pająków. Zaczęły wspinać się po moich rękach i ramionach. Rzuciłam owoc na łóżko, a one rozbiegły się wszędzie” - wspomina roztrzęsiona kobieta.
Kiedy młoda matka zauważyła, że niektóre z insektów zaczęły się wspinać na stojące obok łóżeczko jej synka, była przerażona.
„Zaczęłam krzyczeć i próbowałam je zabijać. Niektóre weszły do łóżeczka Leo. Szybko go zabrałam i zadzwoniłam pod 999. Operator zapytał mnie, czy któreś z nas zostało ugryzione. Odpowiedziałam, że nie. Kazali mi jak najszybciej ewakuować się z mieszkania i nie wracać. Moja mama mieszka na tej samej ulicy, więc na szczęście miałam gdzie przenocować” - opowiada.
Kobieta nie zabrała ze sobą żadnych rzeczy – jednak nie mogła wrócić do domu.
„Pracownicy zwalczający szkodniki przewrócili mój dom do góry nogami. Wywrócili łóżka, wyrzucili wszystko z szuflad. Każdy pokój był szczelnie zaklejany, podgrzewany do 60 stopni i dwukrotnie spryskiwany trucizną” - wylicza. Insekty okazały się należeć do wpisanego do „Księgi rekordów Guinnessa” najgroźniejszego gatunku na świecie – wałęsaka brazylijskiego.
Kiedy 30-latka zadzwoniła do sklepu, w którym kupiła banany, operator poinformował ją, że powinna przynieść owoce i pająki do sklepu w celu otrzymania zwrotu pieniędzy. Następnego dnia skontaktowała się zatem z centralą firmy.
„Stwierdzili, że niewiele mogą zrobić w tej sprawie. Zaczęłam się na poważnie denerwować, kiedy zasugerowali, żebym wytrzepała ubranka Leo. Powiedziałam im, że nie mam co wytrzepać, bo wszystkie ubrania zostały w domu, do którego nie mogę wejść. Wtedy zaproponowali mi kupon na £50, żebym mogła kupić dziecku mleko i piżamkę. Menadżer w Asdzie z kolei powiedział, że to nie ich wina i zasugerował, żebym się skontaktowała z dostawcą bananów. Odpowiedziałam, że nie płacę dostawcy, tylko Asdzie. Bardzo mnie zirytowali” - wyznaje.
Gemma Price zamierza wystąpić o odszkodowanie. Przedstawiciele sieci poinformowali "The Mirror", że wszczęli dochodzenie w tej sprawie.