Menu

Banany z egzotycznymi pająkami w angielskim supermarkecie

Banany z egzotycznymi pająkami w angielskim supermarkecie
Banany często trafiają do marketów z pająkami z egzotycznych krajów. (Fot. Thinkstock)
Uważanego za najbardziej śmiercionośnego pająka na świecie znalazła w bananach kupionych w Asdzie mieszkanka hrabstwa Durham. Specjaliści przez trzy dni walczyli z insektami. Kobieta zmuszona była opuścić dom wraz z siedmiomiesięcznym synkiem.
Reklama
Reklama

30-letnia samotna matka, Gemma Price, kupiła w Asdzie banany pochodzące z Kostaryki.

„Następnego dnia, po powrocie z siłowni, oderwałam jednego banana z kiści i poszłam na piętro. Kiedy zaczęłam go obierać, rozerwałam biały kokon, którego wcześniej nie zauważyłam. Ze środka wydostały się setki maleńkich pająków. Zaczęły wspinać się po moich rękach i ramionach. Rzuciłam owoc na łóżko, a one rozbiegły się wszędzie” - wspomina roztrzęsiona kobieta.

Kiedy młoda matka zauważyła, że niektóre z insektów zaczęły się wspinać na stojące obok łóżeczko jej synka, była przerażona.

„Zaczęłam krzyczeć i próbowałam je zabijać. Niektóre weszły do łóżeczka Leo. Szybko go zabrałam i zadzwoniłam pod 999. Operator zapytał mnie, czy któreś z nas zostało ugryzione. Odpowiedziałam, że nie. Kazali mi jak najszybciej ewakuować się z mieszkania i nie wracać. Moja mama mieszka na tej samej ulicy, więc na szczęście miałam gdzie przenocować” - opowiada.

Kobieta nie zabrała ze sobą żadnych rzeczy – jednak nie mogła wrócić do domu.

„Pracownicy zwalczający szkodniki przewrócili mój dom do góry nogami. Wywrócili łóżka, wyrzucili wszystko z szuflad. Każdy pokój był szczelnie zaklejany, podgrzewany do 60 stopni i dwukrotnie spryskiwany trucizną” - wylicza. Insekty okazały się należeć do wpisanego do „Księgi rekordów Guinnessa” najgroźniejszego gatunku na świecie – wałęsaka brazylijskiego.

Kiedy 30-latka zadzwoniła do sklepu, w którym kupiła banany, operator poinformował ją, że powinna przynieść owoce i pająki do sklepu w celu otrzymania zwrotu pieniędzy. Następnego dnia skontaktowała się zatem z centralą firmy.

„Stwierdzili, że niewiele mogą zrobić w tej sprawie. Zaczęłam się na poważnie denerwować, kiedy zasugerowali, żebym wytrzepała ubranka Leo. Powiedziałam im, że nie mam co wytrzepać, bo wszystkie ubrania zostały w domu, do którego nie mogę wejść. Wtedy zaproponowali mi kupon na £50, żebym mogła kupić dziecku mleko i piżamkę. Menadżer w Asdzie z kolei powiedział, że to nie ich wina i zasugerował, żebym się skontaktowała z dostawcą bananów. Odpowiedziałam, że nie płacę dostawcy, tylko Asdzie. Bardzo mnie zirytowali” - wyznaje.

Gemma Price zamierza wystąpić o odszkodowanie. Przedstawiciele sieci poinformowali "The Mirror", że wszczęli dochodzenie w tej sprawie.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.11.2024
    GBP 5.1929 złEUR 4.3319 złUSD 4.1297 złCHF 4.6457 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama