Pracownicy Ubera chcą prawa do urlopu i zasiłku w razie choroby
Obie wniesione przez kierowców Ubera skargi zostały złożone za pośrednictwem firmy prawniczej Leigh Day. Warto zaznaczyć, że pracownicy nie wystąpili sami w swoim imieniu, ponieważ dodatkowo reprezentuje ich związek zawodowy GMB. Związkowcy ostrzegli również, że mają jeszcze 17 innych kierowców gotowych do złożenia pozwu w tej sprawie.
Sprawa ma większe znaczenie niż może się wydawać - choć wniosek wypłynął ze strony dwóch osób, rozstrzygnięcie procesu będzie miało wpływ na tysiące kierowców Ubera w stolicy Wielkiej Brytanii.
Przedstawiciel związku zawodowego GMB Justin Bowden zapewnił, że związek chce mieć pewność, że kierowcy Ubera dostają takie same warunki zatrudnienia jak każdy innych pracownik.
Przedstawiciel firmy prawniczej Leigh Day, Annie Powell przekazała z kolei, że pozew będzie miał ogromny wpływ na życie tysięcy kierowców Ubera w Anglii i Walii, a być może nawet w innych regionach.
"Widzimy regularny spadek praw pracowniczych, firmy regularnie i bez jakichkolwiek przesłanek wymagają od pracowników samozatrudnienia tylko po to, aby nie płacić im za urlop lub uniknąć minimalnej płacy" - dodała.
To pierwszy taki przypadek na świecie, kiedy marka Uber będzie musiała podjąć kroki prawne w tej problematycznej kwestii. Do tej pory firma tłumaczyła, że jej kierowcy zawsze będą współpracować w formie samozatrudnienia i mogą pracować tyle ile chcą, sami wyznaczając sobie godziny pracy.
Gdyby pracownicy Ubera zaczęli współpracować na "normalnych" warunkach w oparciu o umowę, mieliby prawo do płatnych urlopów, zasiłków chorobowych, a dodatkowo byliby chronieni przed pomniejszaniem ich zarobku przez firmę. Ostatnia kwestia będzie przedmiotem oddzielnej sprawy w sądzie - kierowcy przygotowują już pozew, zwracając uwagę, że Uber bezprawnie przejmuje część ich dochodu w przypadku otrzymania skargi ze strony klienta.
W stolicy Wielkiej Brytanii pracuje obecnie 30 tysięcy kierowców Ubera. Pieniądze za podróż trafiają bezpośrednio do firmy, która przekazuje następnie pewien procent zarobku do kierowcy.