Brytyjczycy protestują przeciwko zatrudnianiu Polaków
Protest rozpoczął się dzisiaj rano przed fabryką firmy w South Elmsall w hrabstwie West Yorkshire.
Jakiś czas temu brytyjska prasa ujawniła, że Next sprowadza na Wyspy setki pracowników z Polski, którzy zatrudniani są przez agencje pracy, m.in. w Warszawie. Pracownik jednej z tamtejszych agencji stwierdził, że przedstawiciele sklepu dzwonią kilka razy dziennie z pytaniem o możliwość zatrudnienia dodatkowych osób.
Rzecznik Nexta poinformował, że konieczność szukania pracowników za granicą spowodowana była tym, że nie znaleziono w kraju chętnych osób do pracy. Zapewnił także, że na Brytyjczyków wciąż czeka około 100 wolnych wakatów. Protestujący uważają jednak, że firma zatrudniła Polaków, zanim w ogóle poinformowała lokalnych mieszkańców o przeprowadzanych naborach do pracy.
“Nadużycia, jakich dopuszcza się Next, są często spotykane w Wielkiej Brytanii. W całej Europie są setki agencji pracy wykorzystujących pracowników wysyłanych do pracy za granicę. Według obliczeń, to nawet milion osób rocznie” - komentuje jeden z protestujących, Paul Kenny, cytowany przez radio Pulse 1.
I dodaje: “Niejednokrotnie byliśmy świadkami rekrutowania pracowników z innych krajów, którzy byli sprowadzani po to, żeby doprowadzić do zmian warunków, na jakich zatrudniani są obecni pracownicy”.
Mężczyzna uważa, że winę za obecną sytuację ponosi Unia Europejska, której wizja integralnej i stabilnej gospodarczo Europy nie ma odbicia w rzeczywistości.