Wygrali fortunę. Teraz się rozwodzą
2
Wielkie pieniądze szczęścia nie dają, o czym najlepiej przekonała się para Brytyjczyków z Suffolk. W 2012 r. sięgnęła po 148 milionów funtów w loterii EuroMillions.
Reklama
Reklama
W sierpniu zeszłego roku Adrian i Gillian Bayford z Haverhill zgarnęli drugą najwyższą wygraną w historii EuroMillions. Od tej pory nie musieli już dłużej martwić się o spłatę kredytów, oszczędzać na wakacje, ani bać się utraty pracy.
Szczęście pary nie trwało jednak długo. W minionym tygodniu prawnik reprezentujący interesy pani Bayford wydał oświadczenie, w którym w jej imieniu informuje o rozpadzie związku milionerów. "Gillian Bayford potwierdza, że jej małżeństwo z Adrianem bezpowrotnie się zakończyło. Para jest w separacji" - napisano w dokumencie i zaapelowano do mediów o uszanowanie prywatności całej rodziny.
W tym samym czasie 43-letni Adrian Bayford przyznał w wywiadzie dla brytyjskiego "The Sun", że już nie mieszka we wspólnej rezydencji za 6 milionów funtów i przeniósł się do położonego nieopodal domu z czterema sypialniami o wartości 500 tys. funtów.
Z kolei na konferencji prasowej, zorganizowanej zaraz po tym, jak padła wielka wygrana, 41-Brytyjka wyrażała nadzieję, iż dzięki pieniądzom rodzina będzie spędzać ze sobą więcej czasu. "One pojawiły się w najlepszym momencie" - zapewniała kobieta, która pracowała wówczas na nocne zmiany jako pielęgniarka.
Szczęście pary nie trwało jednak długo. W minionym tygodniu prawnik reprezentujący interesy pani Bayford wydał oświadczenie, w którym w jej imieniu informuje o rozpadzie związku milionerów. "Gillian Bayford potwierdza, że jej małżeństwo z Adrianem bezpowrotnie się zakończyło. Para jest w separacji" - napisano w dokumencie i zaapelowano do mediów o uszanowanie prywatności całej rodziny.
W tym samym czasie 43-letni Adrian Bayford przyznał w wywiadzie dla brytyjskiego "The Sun", że już nie mieszka we wspólnej rezydencji za 6 milionów funtów i przeniósł się do położonego nieopodal domu z czterema sypialniami o wartości 500 tys. funtów.
Z kolei na konferencji prasowej, zorganizowanej zaraz po tym, jak padła wielka wygrana, 41-Brytyjka wyrażała nadzieję, iż dzięki pieniądzom rodzina będzie spędzać ze sobą więcej czasu. "One pojawiły się w najlepszym momencie" - zapewniała kobieta, która pracowała wówczas na nocne zmiany jako pielęgniarka.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama