Najstarszy mieszkaniec Irlandii Północnej skończył 107 lat i ma własną receptę na długowieczność
Wczoraj Norman Irwin spotkał się z rodziną, przyjaciółmi i przedstawicielami wojska w swoim domu opieki niedaleko Coleraine w hrabstwie Londonderry.
W czasie II wojny światowej służył w ośmiu krajach i odegrał kluczową rolę w obronie Kanału Sueskiego przed niemieckimi atakami.
Weteran stwierdził, że świat bardzo się zmienił od czasu jego narodzin w 1918 roku. "Bardzo trudno jest dziś zrozumieć świat. Trudno przewidzieć, dokąd zmierza. Zmienia się tak szybko i będzie się nadal szybko zmieniać" - zauważył.
Jego zdaniem młodzi ludzie powinni "brać życie takim, jakie jest, dawać z siebie wszystko i być życzliwymi dla wszystkich, którzy pną się w górę, bo mogą spotkać ich, schodząc w dół".
Na początku tego roku Norman Irwin został odznaczony Medalem Imperium Brytyjskiego (BEM) za szereg działań wolontariackich w swoim rodzinnym mieście, w tym w międzygminnym klubie dla emerytów.
Uważa, że swoją długowieczność zawdzięcza whisky, dlatego w prezencie od Królewskiego Korpusu Inżynierów Elektryków i Mechaników otrzymał w prezencie butelkę tego trunku z wygrawerowanym numerem wojskowym.
Wnuk weterana, Chris Irwin, podkreślił, że jest "niezwykle dumny" z dziadka.
"Nie mogę uwierzyć, że ma 107 lat i wciąż jest silny. Ma tyle radości życia… to dowcipny człowiek i miło z nim przebywać. Czuję się zaszczycony, że jestem jego wnukiem… i z niecierpliwością czekam na jego 108. urodziny" - podsumował.





























