Linie lotnicze zarabiają, a pasażerowie czekają. Komu ma służyć planowana reforma unijnego prawa?

Planowane zmiany wraz z rosnącymi opłatami za bagaż i malejącą ochroną konsumentów stanowią wyraźny sygnał, że zyski linii lotniczych są w Europie ważniejsze niż prawa pasażerów.
"W obecnym kształcie ta reforma stanowi podwójne zwycięstwo dla linii lotniczych i podwójny cios dla zwykłych podróżnych" - uważa Tomasz Pawliszyn, prezes APRA i dyrektor generalny firmy AirHelp zajmującej się ochroną praw pasażerów.
"Opóźnienia i odwołania lotów już dezorganizują życie pasażerów, a teraz jeszcze Unia Europejska chce ułatwić liniom lotniczym unikanie płacenia odszkodowań ludziom, których narażają na znaczne niedogodności. Postawienie zysków linii lotniczych ponad ochroną praw pasażerów sprawi, że podróżni będą płacić więcej, w zamian otrzymując coraz mniej" - dodaje.
Obecnie pasażerowie mają prawo do odszkodowania, gdy opóźnienie lotu wynosi 3 godziny. Jeśli proponowane przez Radę zmiany zostaną przyjęte, próg ten zostanie podniesiony do nawet 6 godzin.
W przypadku lotów wewnątrz Unii Europejskiej i krótkodystansowych dopuszczalne opóźnienie ustalono na 4 godziny - to prawie dwa razy dłużej niż średni czas trwania lotu wewnątrz Unii.
Według duńskiej Rady Ochrony Konsumentów, te zmiany mogą pozbawić pasażerów aż 1,5 miliarda euro odszkodowań rocznie. To druzgocący cios dla praw konsumentów.
Linie lotnicze zmniejszają bagaż podręczny, a Unia - prawa pasażerów
W międzyczasie linie lotnicze coraz skwapliwiej sięgają pasażerom do kieszeni. Branżowa grupa lobbystyczna A4E opowiedziała się niedawno za tak zwanym "ujednoliconym standardem" bagażu podręcznego. Limit rozmiaru miałby wynosić 40 × 30 × 15 cm, co w praktyce oznacza, że pasażerowie mogliby bezpłatnie zabrać na pokład jedynie torbę niewiele większą od pudełka od butów.
To kolejny etap fali dodatkowych opłat za bagaż podręczny i rejestrowany sprawiających, że ceny podróży lotniczych są jeszcze mniej przejrzyste. Co więcej, niektóre linie lotnicze wdrożyły programy motywacyjne, w ramach których pracownicy otrzymują premie za wykrywanie dodatkowych lub przekraczających limit bagaży i pobieranie za nie opłat.
"Nowelizacja rozporządzenia WE 261 zbiega się w czasie z wynajdywaniem przez linie lotnicze coraz to nowych sposobów, by pobierać opłaty za podstawowe i niezbędne usługi. Wygląda na to, że Unia Europejska jest teraz gotowa dać liniom przyzwolenie na jeszcze dłuższe opóźnienia przy jednoczesnym ograniczeniu wypłacanych odszkodowań. To skoordynowane wycofywanie się z dbania o prawa pasażerów" - zaznaczył Tomasz Pawliszyn.
Sama Komisja Europejska przyznaje, że zasady dotyczące bagażu są niejasne, podobnie jak definicja "niezbędnych usług wliczonych w cenę biletu".
Na skraju wytrzymałości: kiedy europejscy pasażerowie powiedzą "dość"?
Nowelizacja zbiega się z coraz większą frustracją opinii publicznej postępowaniem branży lotniczej. Gdy linie lotnicze osiągają zawrotne zyski, poziom zaufania pasażerów wciąż maleje - nie tylko z powodu agresywnego lobbowania przez branżę na rzecz ograniczenia wywalczonych przez podróżnych praw, ale też przez brak wsparcia ze strony Rady UE, która nie staje po stronie konsumentów.
Zmiany w rozporządzeniu WE 261 grożą dalszym pogłębieniem tego kryzysu zaufania. Rosnące niezadowolenie pasażerów znajduje odzwierciedlenie w petycji opublikowanej w witrynie Change.org, którą podpisało już ponad 60 000 osób.
"Konsumenci czują się, jakby linie lotnicze wykorzystywały ich na każdym etapie. Płacą więcej za mniejszy komfort i niższy poziom usług, a teraz dodatkowo mają mniejszą ochronę" - wskazuje dyrektor generalny firmy AirHelp.
APRA i AirHelp apelują do prawodawców Unii Europejskiej, aby w nadchodzących trójstronnych negocjacjach na pierwszym miejscu postawili prawa pasażerów. Każde inne działanie będzie stanowić wyraźny sygnał, że interesy linii lotniczych liczą się bardziej niż prawa obywateli Unii Europejskiej.
Czytaj więcej:
Rewolucja na lotniskach w UK. Oto gdzie nie trzeba już wyjmować do kontroli płynów i laptopów
Ryanair: Od 3 listopada karty pokładowe już tylko w wersji cyfrowej