Londyn: Linia District do Wimbledonu "nie nadaje się do użytku"? Ostra krytyka posłów

Problemy na wimbledońskiej odnodze ruchliwej linii metra są tak poważne, że mieszkańcy południowego Londynu nie mogą polegać na pociągach, aby dojechać do pracy lub szkoły na czas - uważa posłanka Partii Pracy z Putney, Fleur Anderson.

Burmistrz Sadiq Khan został niedawno zmuszony do przeprosin tysięcy fanów tenisa, którzy musieli zmierzyć się z kilkudniowymi utrudnieniami podczas słynnego turnieju tenisowego, ponieważ linia District osiągnęła najgorszy wynik od ponad dekady.

"Jeśli zapytamy mieszkańców Southfield, powiedzą, że te problemy trwają od lat" – twierdzi posłanka Anderson w wywiadzie dla portalu Standard.co.uk. "Zeszłej jesieni mieliśmy szczyt awarii sygnalizacji. Czasami zimą tunele są zalewane" - dodaje.

Poważna usterka torów doprowadziła do dwudniowych opóźnień w pierwszym tygodniu Wielkiego Szlema Wimbledonu, a awarie sygnalizacji i pożar torów w pobliżu stacji Southfields przy 34-stopniowym upale spowodowały dalsze problemy.

Fleur Anderson wyjaśniła, że linia Wimbledon regularnie doświadcza awarii torów, które mogą zakłócać kursy pociągów i powodować efekt domina na całej linii metra. Ostrzegła również, że kierunki pociągów często nagle się zmieniają, aby zachować bezpieczne odstępy między kursami.

Odcinki torów na południe od stacji Putney Bridge mają 130 lat, a za ich utrzymanie odpowiada Network Rail. Duża część linii District została zmodernizowana w ostatnich latach, jednak wyjątkiem jest odnoga Wimbledonu, przez co sygnalizacja ciągle się psuje.

"Zeszłej jesieni utrzymywano, że problemy miały miejsce przez dużą ilość opadających na tory liści, teraz zrzuca się winę na upały. Naprawdę, jeśli wasze systemy nie radzą sobie z tym, co dzieje się w związku z porami roku, to nie nadają się do użytku" - oceniła posłanka.

Fleur Anderson wyjaśniła, że odpowiedzialność za tory na odnodze Wimbledonu przejdzie na zrenacjonalizowaną South Western Railway za około pięć tygodni.

Także poseł Liberalnych Demokratów z Wimbledonu, Paul Kohler, również zgłaszał do TfL problemy na linii District. Zakłócenia podczas turnieju na Wimbledonie określił jako "ogromny wstyd - i to w trakcie jednego z najważniejszych wydarzeń w brytyjskim sporcie".

Wiadomo już, że komisarz Andy Lord z Transport for London powołał grupę, która zajmie się tą sprawą.