Trzy osoby aresztowane podczas protestów pod hotelem dla azylantów w Epping

Według brytyjskiego dziennika "The Guardian", ok. 700 osób okazujących solidarność z azylantami przemaszerowało ulicami Epping pod Bell Hotel, w którym przebywają migranci. Tutaj czekało na nich ponad 2 tys. protestujących sprzeciwiający się pobytowi azylantów. Grupy były oddzielone policyjnym kordonem.
Protestujący trzymali transparenty z hasłem: "Chrońmy nasze dzieci", wielu miało ze sobą flagi Anglii, a także partii Reform UK. Pojawili się także mieszkańca Epping skandujący hasła poparcia dla Tommy'ego Robinsona, jednego z najbardziej znanych aktywistów skrajnej prawicy w Wielkiej Brytanii.
Kontrmanifestanci mieli ze sobą banery z napisami m.in: "Nie pozwólmy, by skrajna prawica podzieliła nas swoją nienawiścią i przemocą" oraz "Dbajmy o uchodźców". Skandowali też: "Uchodźcy mile widziani" i "Nazistowskie szumowiny wynoście się z naszych ulic".

Policja poinformowała, że mieszkańcy hotelu dla azylantów czują się "uwięzieni", boją się opuszczać swoje miejsce zamieszkania i odczuwają niepokój w związku z protestami. Azylantom i pracownikom ośrodka służby zaleciły pozostanie w budynku po godz. 17:00, gdyż odnotowano przypadki napaści słownej i fizycznej wobec migrantów.
Demonstracje trwają od 17 lipca, kiedy to sąd postawił jednemu z azylantów zarzut napaści seksualnej na 14-latkę.
W ten weekend po raz pierwszy protesty zostały zorganizowane poza Epping. Policja w Norfolk podała, że przed hotelem dla azylantów w mieście Diss zgromadziło się ok. 400 osób sprzeciwiających się imigracji i 250 kontrmanifestantów. Wczoraj przed hotelem w Canary Wharf w Londynie odbył się kolejny protest antymigracyjny, w którym wzięło udział kilkaset osób.